Proces kiboli Ruchu Chorzów. Psycho Fans stanęli przed sądem
Dziś, 28 sierpnia miał ruszyć proces około 50 kiboli związanych z Ruchem Chorzów. Psycho Fans to według CBŚP najlepiej zorganizowana grupa przestępcza związana ze środowiskiem pseudokibiców w Polsce. Prokuratura zarzuciła członkom gangu prawie 100 przestępstw. Wśród nich znalazło się m.in. zabójstwo, pobicia, rozboje, handel narkotykami i kradzieże.
- W dwóch przypadkach mamy do czynienia z zabójstwem i usiłowaniem zabójstwa. To są bardzo drastyczne przypadki pobić osób z konkurencyjnych klubów piłkarskich. Czynów tych dokonano z użyciem bardzo niebezpiecznych przedmiotów, w tym maczet, metalowych pałek, młotków, a także rur i prętów. To doprowadziło do bardzo rozległych obrażeń wielu pokrzywdzonych, ale w jednym przypadku skończyło się to śmiercią - zapowiadał już w maju przedstawiciel katowickiej prokuratury.
Rozprawę przygotowano w specjalnej sali sądowej na terenie koszar policji w Katowicach. Każdy kto chciał i mógł uczestniczyć w rozprawie musiał przejść rygorystyczną kontrolę.
PISALIŚMY:
Psychofans Ruchu Chorzów oskarżeni. Grupę 53 kibiców wsypał świadek koronny
Pseudokibice Ruchu Chorzów mieli zastraszać kiboli, którzy współpracują z prokuraturą
Bezpieczeństwa pilnowali antyterroryści, a grupa około 30 oskarżonych, którzy zostali na rozprawę doprowadzeni z aresztu, znalazła się za pancerną szybą w kajdankach na rękach i nogach oraz w asyście funkcjonariuszy policji. Ze względów bezpieczeństwa nie pozwolono na zdjęcie kajdanek członkom Psycho Fans.
Zobaczcie zdjęcia:
- Myślę, że nadal, w warunkach pozbawienia wolności czy tymczasowego aresztowania dalej jest utrzymywana struktura grupy i podporządkowania - mówi prokurator Marcin Michalski.
Na sali poza dziennikarzami znalazły się partnerki oskarżonych pseudokibiców, które kontaktowały się z nimi na migi.
Proces miał rozpocząć się o godz. 9.30, jednak opóźnił się o ponad godzinę ze względu na spóźnienia części obrońców. Ze względów na czynności formalne - sprawdzenie listy obecności oraz odczytywanie wniosków stron sprawa przedłużyła się.
Oskarżony z poważnymi problemami ze słuchem
Podczas rozprawy okazało się, że jeden z oskarżonych, Mateusz Z. ma poważne problemy ze słuchem. Mężczyzna nie słyszał sędziego z odległości dalszej niż metr.
- Przekazałam do aresztu aparat słuchowy, ale z tego co wiem, do dnia dzisiejszego nie przysłano specjalisty, który mógłby go wyregulować do wady słuchu Mateusza Z. - mówił obrońca oskarżonego.
Nie wiadomo, czy przed kolejną rozprawą uda się rozwiązać problem oskarżonego, który przebywa w areszcie w Częstochowie.
Wniosek o zwolnienie z aresztu
Podczas środowej rozprawy sędzia rozpatrzył również wniosek Marcina L. o zmianę środka zapobiegawczego.
Marcin L. pisał we wniosku, że podczas ostatnich 15 miesięcy spędzonych w areszcie jego świat legł w gruzach. Odebrano mu dwa najważniejsze filary życia - ukochaną kobietę i wymarzoną pracę, a przebywanie w areszcie to dla niego tortury.
Oskarżony starał się w ten sposób argumentować swój wniosek o zamianę tymczasowego aresztowania na środki zapobiegawcze o charakterze wolnościowym.
Nie przegapcie
Sąd nie przychylił się jednak do wniosku Marcina L., ponieważ na wolności mógłby on podejmować działania w kierunku uniknięcia odpowiedzialności za popełnione czyny.
Kolejna rozprawa we wrześniu
Formalnie proces nawet się nie rozpoczął. Lista ciążących na około 50 kibolach zarzutów jest tak długa, że sędzia zdecydowało, iż zostanie ona odczytana na kolejnym posiedzeniu sądu. To wyznaczono na 11 września i dopiero wtedy najwcześniej sąd będzie mógł oficjalnie rozpocząć proces.
Zobaczcie koniecznie
