Emocje towarzyszące procesowi w sprawie śmierci ojca ministra sprawiedliwości (toczącemu się obecnie z oskarżenia prywatnego jego rodziny) sięgają zenitu. Wczoraj w krakowskim sądzie po raz trzeci odbył się pełen napięcia bój o zakończenie postępowania.
Wspomagający oskarżenie prokurator Paweł Baca złożył kolejny wniosek, m.in. o przesłuchanie biegłego, który jest współautorem ekspertyzy dotyczącej śmierci pacjenta. Za oddaleniem wniosku byli obrońcy czterech oskarżonych o błąd w leczeniu pacjenta lekarzy.
Sędzia Agnieszka Pilarczyk wytknęła prokuratorowi, że zarzucanie sądu wnioskami może doprowadzić do przewlekłości postępowania. Prok. Baca odpowiedział, że jeżeli dochodzi do przewlekłości postępowania w tej sprawie, to z winy sądu.
Po zapoznaniu się stron w sprawie wniosku, sędzia zarządziła przerwę w rozprawie do dzisiaj do godz. 10.00.
Emocji wczorajszym wystąpieniem stron w sądzie dodała informacja zamieszczona na stronie internetowej Prokuratury Regionalnej w Katowicach o wszczęciu śledztwa, po donosie na sędzię Agnieszkę Pilarczyk.
Postępowanie w sprawie wszczęto z artykułu, według którego „funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Chodzi o zlecenie opinii uzupełniającej, która miała wyjaśnić przyczynę śmierci krewnego Ziobrów. Z informacji na stronie prokuratury można wywnioskować, że autorem doniesienia jest Krystyna Kornicka-Ziobro, wdowa po zmarłym Janie i oskarżycielka w procesie.
Prokuratura będzie w szczególności ustalała „w jakich okolicznościach doszło do kompletowania składu biegłych, mających wydać uzupełniającą opinię oraz przyznania przez sąd rażąco wysokiej skali kosztów tego dowodu, które znacząco przekraczały koszty ekspertyzy głównej, obejmującej ponad 10-krotnie więcej stron merytorycznej opinii i dodatkowe dokumenty.“ Ekspertyza uzupełniająca kosztowała ponad 379 tys. zł.
Jeśli sąd uzna, że lekarze nie popełnili błędu w leczeniu Jana Ziobry może zwrócić się o zwrot kosztów postępowania do oskarżycieli prywatnych. A to oznacza dla rodziny ministra sprawiedliwości nie tylko przegranie procesu, ale także koszty rzędu kilkuset tysięcy złotych. Co ciekawe, w sprawie tej opinii prowadzone jest już od niemal roku inne śledztwo przez Małopolski Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej. Według ustaleń prokuratorów suma ponad 370 tys. zł mogła zostać wyłudzona, a „kierujący pracami biegły poświadczył w dokumentach nieprawdę“.
Szef biegłych sporządzających tę opinię usłyszał już zarzut oszustwa. Według śledczych Czesław Ch. fałszował rachunki i karty pracy podległych mu biegłych. Podejrzany nie przyznaje się do przestępstwa.
Ojciec Zbigniewa i Witolda Ziobrów był leczony w Szpitalu Uniwersyteckim UJ w Krakowie od 22 czerwca 2006 r. Zmarł 2 lipca. Miesiąc po śmierci ojca Witold poskarżył się prokuraturze na niewłaściwe leczenie ojca, które miało doprowadzić do jego zgonu. Według Witolda Ziobry winnymi śmierci jego ojca są: kierownik II oddziału Kliniki Kardiologii i oddziału klinicznego szpitala prof. Jacek D., lekarz tego oddziału i wiceszef pracowni hemodynamiki, prof. UJ Dariusz D., lekarka dyżurna Katarzyna S. i ordynator sali monitorowanej Andrzej K.
