FLESZ - Przybędzie niemal 250 fotoradarów

Krakowska prokuratura wysłała do sądu akt oskarżenia przeciwko 41 osobom, z których 34 tworzyło zorganizowaną grupę przestępczą, zajmującą się nielegalnym obrotem odpadami niebezpiecznymi.
- Zatrzymaliśmy wszystkich członków struktury. Od szefów, przez pomocników do osób, które zajmowały się osobiście transportem i składowaniem odpadów - mówi Rafał Babiński, szef Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Zobrazował skalę działań gang, który w co najmniej 26 miejscach kraju składował substancje groźne dla przyrody i ludzi.
- To 56 tys. ton środków. Gdyby ustawić jeden za drugim tiry z takim ładunkiem, to utworzyłyby łańcuch o długości 50 km - mówił prokurator.
Szef GIOŚ dodał, że w Inspektoracie istniał zespół osób, które zajmowały się działaniem zorganizowanych grup, trudniących się dystrybucją nielegalnych odpadów. Teraz ten zespół zostanie przekształcony w jeden z departamentów, czyli trwałą strukturę do zwalczania podobnych przestępstw.
Krakowscy śledczy uderzyli przede wszystkim w spółkę Cliff ze Skawiny, która legalnie zajmowała się utylizacją odpadów, ale wyszło na jaw, że jej nielegalna działalność jest na znacznie większą skalę. Teraz spółka przestała działać, jej majątkiem dysponuje likwidator.
Utylizacja tony niebezpiecznych substancji to koszt co najmniej 3 tys. zł, a rozbity gang zarobił około 24 - 25 mln zł, bo przejmowane odpady zwyczajne zakopywano w dołach na terenie Małopolski, Śląska, Podkarpacia i Wielkopolski lub porzucano w wynajmowanych halach i magazynach.
Sprawcom grozi teraz do 25 lat więzienia