Już podczas konferencji samorządowców, w której brał udział między innymi prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski oraz prezydent Sopotu Jacek Karnowski zapowiedzieli, że na znak protestu w wielu polskich miastach zostanie zarządzone zgaszenie świateł. - W części miast wyłączymy o 17 światła na godzinę, żeby pokazać, że bez środków zostaje nam ciemność - powiedział wtedy Karnowski.
Protest dotyczy zapowiedzi rządów Polski i Węgier, które oświadczyły, że są skłonne zawetować budżet Unii Europejskiej, jeśli zostanie wprowadzony mechanizm łączący środki unijne z praworządnością.
Gdzie zgasną światła?
Jednogodzinna ciemność zapadła o godzinie 17 w miastach, które są członkami Unii Metropolii Polskich, czyli między innymi Warszawa, Kraków, Gdańsk, Poznań, Łódź, Katowice, Wrocław , czy Rzeszów.
Rafał Trzaskowski na Twitterze oświadczył, że w Warszawie wyłączona zostanie iluminacja - "symbolicznie, bez zagrożenia dla bezpieczeństwa.”
Także w nocy w Warszawie nie zostanie włączona iluminacja, która oświetla główne mosty - Śląsko-Dąbrowski, Gdański, Poniatowski, Siekierkowski, Świętokrzyski. Także bez oświetlenia zostanie wiadukt Markiewicza i ciąg drzew w Al. Ujazdowskich.
Głos w sprawie protestu zabrał także prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak, który razem z rzecznikiem Prawa i Sprawiedliwości Radosławem Fogielem był gościem "Gościa Wydarzeń" Polsatu News.
- To symboliczne zgaszenie świateł, by pokazać do czego prowadzi polityka Zjednoczonej Prawicy pozbawiająca samorządy środków, a jednocześnie zwiększając zadania - powiedział Jaśkowiak - Nie jesteśmy klakierami premiera czy rządu, ale zostaliśmy wybrani przez mieszkańców, by reprezentować ich interesy. Jeśli działania rządu szkodzą interesom naszych mieszkańców, to będziemy to krytykować - dodał.
Prezydent Poznania zwrócił także uwagę, że przez działania rządu "część samorządowców będzie musiała podejmować drastyczne środki, jak chociażby wyłączenie prądu w nocy, co będzie miało wpływ na bezpieczeństwo".
Natomiast rzecznik PiS Radosław Fogiel zwrócił uwagę, że finanse samorządów rosną. Przytoczył, że wpływy z PIT w 2015 roku wynosiły ponad 847 mln zł, a w 2019 r. już 1,22 mld zł. - Jeżeli doliczymy większe wpływy z CIT, to Poznań ma o ponad 400 mln zł więcej - powiedział na antenie Polsatu News.
