Protesty w Dagestanie
Do gwałtownych protestów dochodzi w Dagestanie, autonomicznej republice Rosji, po tym jak Putin ogłosił częściową mobilizację wojskową.
Tylko ostatniej doby w stolicy regionu, Machaczkale, aresztowano ponad 200 osób, a od 21 września – 2000. Udostępnione w sieci filmy pokazują mieszkańców miasta, których policja siłą zabiera z ulic, wpycha do samochodów i wywozi do ośrodków, w których przejdą przeszkolenie przed wysłaniem ich na wojnę.
Protesty w Dagestanie. Kobiety na czele strajków
Tym razem to kobiety przewodzą protestom przeciwko wysłaniu ich synów i mężów na Ukrainę. - Dlaczego zabieracie nasze dzieci? Kto kogo zaatakował? To Rosja zaatakowała Ukrainę – krzyczały kobiety w Machaczkale, błagające policjantów o wypuszczenie ich synów. Wznosiły też barykady na ulicy, aby zablokować przejeżdżające pojazdy policyjne i uwolnić aresztowanych.
W Endirey, wiosce liczącej 8000 mieszkańców, protestujący zablokowali autostradę, policja strzelała w powietrze. Mieszkańcy stwierdzili, że wcielono do wojska ponad 100 mężczyzn z ich wsi.
Dagestan, graniczący z Gruzją i Morzem Kaspijskim, jest jedną z najbiedniejszych prowincji Rosji. Większość mieszkańców to muzułmanie. Podobnie jak mieszkańcy innych prowincji składających się z mniejszości etnicznych, mieszkańcy Dagestanu szczególnie odczuli skutki wojny na Ukrainie.
Z analiz BBC wynika, że na wojnie na Ukrainie zginęło 10 razy więcej żołnierzy z Dagestanu niż z Moskwy.
Analitycy i organizacje zajmujące się prawami praw człowieka twierdzą, że rosyjskie mniejszości etniczne i ludzie zubożali są jednymi z najbardziej dotkniętych poborem do wojska.
mm
