Kreml dystansuje się od wymiany jeńców z Ukrainą, nie podaje szczegółów, a prowojenna skrajna rosyjska prawica jest wściekła na Putina. Zarzuca Kremlowi, że zgodził się na wymianę więźniów, która uwolniła dowódców Azowa określanych przez Rosję mianem „nazistów” w zamian za dziesiątki więźniów przetrzymywanych na Ukrainie, w tym Wiktora Medwedczuka.
Medwedczuk był szefem sztabu prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy od 2002 do 2005 i od dawna odgrywał makiaweliczną rolę w ukraińskiej polityce. Miał kontrolować kilka prokremlowskich ukraińskich stacji telewizyjnych, zamkniętych przez Zełenskiego w lutym 2021 roku.
Był postrzegany jako potencjalny kandydat Kremla na marionetkowego prezydenta Ukrainy przed fiaskiem starań Moskwy o zdobycie Kijowa i obalenie rządu Zełenskiego. Ale Medwedczuk znany jest głównie jako przyjaciel Putina. Rosyjski przywódca jest ojcem chrzestnym jego córki.
Zapytany, czy Medwedczuk został uwolniony, rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow: Nie mogę komentować szczegółów wymiany więźniów. Nie mam do tego uprawnień.
W komunikacie resortu obrony Rosji, wydanym wiele godzin po tym, jak Ukraińcy w czwartek rano podali szczegóły wymiany, nie wspomniano o Medwedczuku.
W wyniku złożonego procesu negocjacji wymiany 55 żołnierzy Sił Zbrojnych Rosji oraz Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej, którzy byli w śmiertelnym niebezpieczeństwie podczas niewoli, zostało zawróconych z terytorium kontrolowanego przez Kijów na Ukrainie – głosi oświadczenie rosyjskiego MON.
Ostatecznie Dienis Puszylin, marionetkowy przywódca Moskwy tzw. Donieckiej Republiki Ludowej, potwierdził, że podpisał dekret o wymianie 50 rosyjskich żołnierzy, pięciu prorosyjskich bojowników z Ukrainy i Medwedczuka.
