Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Łukasz Schreiber opisując relacje w Zjednoczonej Prawicy mówił w poniedziałek rano w "Sednie sprawy" w Radiu Plus, że rządząca prawica jest w stanie separacji.
- Jesteśmy w stanie separacji, to może pójść w jedną albo druga stronę. Z separacji jest jednak trochę bliżej do rozwodu. Jakiś czas na refleksję jeszcze jest, czy nastąpi i w jakim stopniu to się przekonamy. Jeżeli ktoś chce się stawiać w takiej wygodnej dla siebie pozycji jako ugrupowanie, które korzysta z udziału w rządach, korzysta z list PiS w wyborach, a niektórzy zachowują się jakby to było całkiem autonomiczne.
Jego zdaniem PiS nie może się zgodzić na szantaż czy prywatne ambicje poszczególnych osób. Widzi też możliwość działania rządu mniejszościowego.
- Albo jesteśmy w stanie Polakom zapewnić stabilny rząd i jest większość do podejmowania nie tylko łatwych decyzji, albo ktoś wyżej stawia swoje ambicje, uważa, że w każdej sprawie będzie dokonywał prób szantażu, wówczas jaki sens ma taki rząd skoro i tak działa jak rząd mniejszościowy? Skoro i tak do każdej ustawy trzeba szukać i dobierać jakąś większość to może równie dobrze sobie wyobrazić rząd mniejszościowy i to jest pytanie do naszych partnerów. Prywatne ambicje poszczególnych osób nie mogą wygrywać z bezpieczeństwem Polski - ocenił Łukasz Schreiber.
Poniedziałek zapowiada się na kluczowy w polskiej polityce po stronie rządzących. Po godz. 13.00 zaplanowano spotkanie w siedzibie kierownictwa PiS przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie na którym zapadną decyzje, co dalej z koalicją.
Tymczasem rozwód Zjednoczonej Prawicy na pewno nie wyjdzie dobrze Solidarnej Polsce i Porozumieniu. W poniedziałkowych sondażach partie Zbigniewa Ziobry i Jarosława Gowina mogą liczyć na góra 2 proc. poparcia. PiS ma ok. 40 proc.
