WIDEO: Trzy Szybkie
Dzięki rozbudowie al. 29 Listopada w końcu miały zmniejszyć się korki na północy miasta. To główna droga wyjazdowa w kierunku Warszawy, na której regularnie tworzą się gigantyczne zatory. Inwestycja jest opóźniona. Rozbudowa miała ruszyć już... w 2018 r. Wykonawcy nie udało się jednak zdobyć pozwolenia na rozpoczęcie prac w terenie.
- Główne problemy, które miały wpływ na opóźnienie, dotyczyły kwestii odwołań do opracowanej przez wykonawcę dokumentacji geologicznej - przekazał Kamil Popiela z biura prasowego UMK.
Inwestycja ma być częściowo finansowana przez miasto, ale gmina skorzysta też z unijnego dofinansowania. To jednak, jak uważa radny miejski Łukasz Wantuch, jest zagrożone.
- Moim zdaniem miasto nie wyrobi się z realizacją inwestycji w terminie, przewidzianym w umowie z wykonawcą i rozliczeniem jej do 2023 roku, jak to jest planowane. A to oznacza, że możemy stracić dofinansowanie unijne dla przebudowy drogi - przekonuje.
W tej sprawie wysłał do nas e-maila. "Problemem nie są pieniądze, ale procedury i czas, zwłaszcza odwołania sądowe. W tej sytuacji zostaje nam tylko jedno, desperackie rozwiązanie: specustawa. Uważam, że powinniśmy wystąpić z inicjatywą do ministra Adamczyka, aby jego resort lub grupa 15 posłów przygotowała projekt ustawy, który ułatwi lub usunie wszelkie problemy proceduralne" - czytamy.
O problemach, związanych z realizacją inwestycji, w ostatnich tygodniach mówił również wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig. - Zła wiadomość jest bowiem taka, że w przypadku przebudowy al. 29 Listopada mamy 5 tys. stron postępowania i każdą trzeba powiadomić. Każdy ma prawo się odwołać. Wystarczy jedna osoba, żeby wszystko wydłużyć. Jak nikt się nie odwoła, to budowa ruszy w przyszłym roku - mówił nam Kulig.
Wantuch przypomina, że przebudowa alei - na liczącym niemal trzy kilometry odcinku od skrzyżowania z ul. Opolską do granic miasta - to dla mieszkańców, zwłaszcza północy Krakowa, najważniejsza inwestycja drogowa.
W sprawie zwrócenia się o pomoc do ministra Andrzeja Adamczyka radny mówi tak: - Jestem gotowy przygotować projekt rezolucji w tej sprawie, ale to o wiele za mało. To musi być wspólna inicjatywa RMK i UMK. Szanse są niewielkie, ale jaki mamy wybór? - zastanawia się Wantuch.
Przypomnijmy, że zgodnie z umową między miastem a wykonawcą koszt planowanej inwestycji to ok. 95 mln zł, z czego unijne dofinansowanie to nieco ponad 70 mln.
Miejscy urzędnicy uspokajają. - W tej chwili środki unijne nie są zagrożone. Sądzimy, że zdążymy z przebudową zgodnie z planem - tłumaczy Dariusz Nowak z biura prasowego krakowskiego magistratu.
Urzędnicy nie sprzeciwiają się jednak pomysłowi Wantucha. - Wejście w życie takiej ustawy z pewnością przyspieszyłoby tego rodzaju inwestycje, usuwając różnego rodzaju przeszkody - mówi Nowak. Jednak jak dodaje, inicjatywa jest po stronie miejskich radnych.
Pytania w tej sprawie wysłaliśmy do biura prasowego Ministerstwa Infrastruktury. Czekamy na odpowiedź.
Za przebudowę alei odpowiedzialna jest firma Strabag. - Podtrzymujemy stanowisko, że możliwe będzie rozliczenie kontraktu do połowy 2023 roku. Wymagać to będzie dodatkowej mobilizacji sił wykonawcy i zwiększenia założonych intensywności prowadzonych robót - przekazał Maciej Tomaszewski, rzecznik prasowy spółki.
Same prace w terenie powinny zakończyć się do końca 2021 roku. Takie są aktualne plany miejskich urzędników.
Zobacz też
