https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przecieszyn. Góry śmieci zakryły staw

Sławomir Bromboszcz
Czesław Smółka, sołtys Przecieszyna
Czesław Smółka, sołtys Przecieszyna Sławomir Bromboszcz
W biały dzień kierowcy dwóch tirów wypełnionych po brzegi workami śmieci przyjechali do Przecieszyna, rodzinnej wsi premier Beaty Szydło. Na terenach leśnych, w okolicy żwirowni, około 800 metrów od zabudowań, pozostawili śmierdzący ładunek.

- To karygodne zachowanie. Gmina Brzeszcze ma wysypisko śmieci, mogli je tam zawieść - mówi Czesław Smółka, sołtys Przecieszyna.

Góry nieczystości widoczne są z daleka. W workach znajdują się głównie odpady komunalne, czyli to co ludzie wyrzucają z domów. Większość z nich jest porozrywana, ze środka wysypują się opakowania po produktach spożywczych, sprzęt AGD, części samochodowe. W powietrzu unosi się fetor gnijących odpadów.

Czujny mieszkaniec

Dwa tiry kiprujące śmieci zauważył w minioną środę po godz. 14 jeden z mieszkańców Przecieszyna. Zadzwonił na komisariat policji w Brzeszczach. Funkcjonariusze pojechali na wskazane miejsce. Były tam jeszcze ciężarówki, z których wysypano nieczystości. Odpady spadały częściowo na drogę gruntową, pobocze oraz do stawu. Policjanci zatrzymali kierowców, 35 i 36-letnich mieszkańców Śląska.

- W trakcie czynności ustalili, że pracują oni dla jednej z firm transportowych i realizowali zlecenie na przewiezienie odpadów ze Śląska i wysypanie ich w Przecieszynie we wskazanym miejscu - podkreśla Małgorzata Jurecka, rzecznik prasowy policji w Oświęcimiu.

Porzucono tu około 20 ton śmieci, w ośmiu kupkach, czyli te dwa tiry musiały przyjeżdżać tu cztery razy, by wykiprować odpady. Policja i prokuratura prowadzą w tej sprawie śledztwo. Ustalają szczegóły nielegalnego procederu i sprawdzają czy do podobnych przypadków dochodziło już wcześniej na terenie sąsiednich miejscowości.

Jak zapewnia Czesław Smółka w jego wsi po raz pierwszy doszło do takiej sytuacji. Wcześniej zdarzały się przypadki pozostawiania w lesie odpadów, jednak nie na taką wielką skalę. - Dotąd to byli raczej niesforni mieszkańcy. Teraz to poważny problem - podkreśla sołtys Przecieszyna.

Kto posprząta?

Nieczystości będzie musiał uprzątnąć na swój koszt zarządca terenu, którym jest sołectwo Przecieszyn. Nastąpi to po tym, jak decyzję w tej sprawie wyda Cecylia Ślusarczyk, burmistrz Brzeszcz.

- Później sołectwo będzie mogło na drodze sądowej domagać się zwrotu pieniędzy od firmy, która nielegalnie zdeponowała śmieci - mówi Paweł Ciećko, Małopolski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska. Jak podkreśla wcześniej w okolicach Oświęcimia rzadko dochodziło do takich zdarzeń.

Sołtys nie rozumie postawy firmy, która zleciła pozostawienie odpadów w lesie, zamiast zutylizować je na przeznaczonym do tego celu składowisku. - To na pewno będzie ich więcej kosztować niż wywiezienie śmieci na wysypisko - dodaje Czesław Smółka.

Za popełnione przestępstwo sprawcy grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
13 maja br. sejm przegłosował, że polskie gminy uzyskają w dwunastym roku naszej obecności w Unii Europejskiej takie same narzędzie systemowe w gospodarce odpadami komunalnymi jakie mają od zawsze samorządy zachodnioeueopejskie takich krajów jak Austria, Belgia, Dania, Francja, Hiszpania, Holandia, Niemcy, Szwecja, Wielka Brytania i wiele innych krajów UE. Czyli, że gminy nie muszą ogłaszać przetargów na wyłonienie chcących kręcić swoje lody na comiesięcznych opłatach obywatelskich - ale mogą swoimi służbami komunalnymi same sprzatać na terenie gminy... Oj - bardzo to się nie podoba pędzącym królikom...
r
rem
Ewentualnie "zawieźć" - od słowa wozić.
35 i 36-letnich? A coż to za forma. To ilu ich było? Jeśli dwóch, to 35 i 36 letniego.
G
Gość
Wszystkim trzem gnojom, a w szczególności zleceniodawcy kazać to ręcznie posprzątać, przy okazji jeszcze kilkanaście godzin innych prac społecznych, a potem dowalić solidną karę finansową.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska