Justyna Kowalczyk haruje na obozie przygotowawczym w hiszpańskich górach pod okiem trenera Wierietielnego, a kibice już ostrzą sobie zęby i rezerwują bilety na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie w kanadyjskim Vancouver.
Przygotowania do sezonu olimpijskiego nie odbiegają zbytnio od tych z ubiegłego roku. Tak jak nie zmienia się zwycięskiej drużyny, tak trener Wierietielny nie kombinuje w cyklu przygotowawczym, który przyniósł ostatnio wielkie sukcesy.
Do tradycyjnie ciężkiego zestawu treningowego, który zwaliłyby z nóg dorodnego mężczyznę, sztab trenerski dorzuci kilka ćwiczeń, dzięki czemu Justyna Kowalczyk będzie szybciej biegać na płaskim terenie. Trasy w kanadyjskim Whistler są bardziej płaskie niż te w Libercu.
Z Sierra Nevada team mistrzyni świata wróci 6 czerwca. Po tygodniu spędzonym w kraju Justynę Kowalczyk czeka kolejne zgrupowanie w austriackim Ramsau (od 13 do 30 czerwca).
W wakacje być może Justyna Kowalczyk wystartuje w zawodach na nartorolkach w Estonii. Pojawić się tam mają również jej najgroźniejsze rywalki. W ubiegłym roku w Otepaeae Kowalczyk o 30 sekund wyprzedziła Virpi Kuitunen na 30 km klasykiem.
W czasie przygotowań do igrzysk mistrzyni planuje obronę pracy magisterskiej na katowickiej AWF.
Wiadomo już, że nowym serwismenem po odejściu Szweda Ulfa Olssona (dostał propozycję od związku norweskiego i z niej skorzystał), w sezonie 2009/2010 będzie Estończyk Ave Mets.
To bardzo doświadczony fachowiec i na swojej robocie zna się znakomicie. W swojej karierze dbał o sprzęt Andrusa Veerpalu (mistrza świata i mistrza olimpijskiego) oraz Jaaka Mae (medalisty IO i MŚ).