Była to kolejna edycja akcji, którą 14 lutego, z okazji walentynek, przeprowadzają przedstawiciele MPO Kraków i Asocjacji Promotorów Radosnego Ptaka.
Niecierpliwi uczestnicy narzekali na organizację: "W zeszłym roku organizacja była lepsza, budki były rozłożone wzdłuż muru, każdy mógł podejść zabrać i odejść, teraz wydają karmniki z jednego miejsca, ludzie się pchają i wszędzie jest chaos" - wypowiada się starsza pasjonatka sikorek.
Inicjatywę w tym roku wspierało wyjątkowo liczne grono mieszkańców, jednak zdecydowanie największe zainteresowanie wzbudziła ona wśród starszych. Akcja trwała do momentu, gdy skończyły się budki - całe 20 minut. Przez ten czas mogliśmy się dowiedzieć na jakiej wysokości wieszać budki (ok. 3/4 m nad ziemia) i jak o nie dbać, by długo służyły (przynajmniej raz do roku na jesień opróżniać budkę).
Budki maja na celu zapewnić schronienie ptakom, których w naszym mieście jest coraz mniej (głównie wróblom i sikorkom). Liczne wycinki drzew i krzaków niestety nie sprzyjają rozwojowi drobnego ptactwa.
- To już piąty rok, od kiedy Asocjacja Promotorów Radosnego Ptaka apeluje, aby przywrócić właściwy symbol święta miłości. Chcemy, aby znakiem rozpoznawczym krakowskich, a w przyszłości ogólnopolskich walentynek stały się budki lęgowe – mówi Waldemar Domański z Asocjacji Promotorów Radosnego Ptaka.
Współpraca MPO Kraków z Asocjacją Radosnego Ptaka wpisuje się w wytyczne i ustalenia dotyczące gospodarki odpadami w obiegu zamkniętym (circular economy). Chodzi o maksymalne, powtórne wykorzystanie wszelkich możliwych odpadów i surowców z nich pochodzących. Celem jest maksymalne ograniczenie marnotrawstwa potencjalnej i zawartej w odpadach energii.
Jak wskazują organizatorzy walentynkowej akcji, aby w ptasich domach zbudowanych przez MPO nie przeciekały dachy, budki zostały dodatkowo wyłożone fragmentami linoleum, również z odzysku. To kolejny materiał, który nie zostanie zmarnowany, tylko ponownie wykorzystany.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Walentynki. Szaleństwo, moda i komercja