Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przepisy pogrążą producentów?

Halina Gajda
Halina Gajda
fot. joanna boryga
Od nowego roku ma wejść w życie nowe prawo wodne. Zmiany są spore, dotyczą między innymi odpłatności za pobór wody, w tym mineralnej. Planowany wzrost cen jest wręcz kosmiczny.

- To będzie ogromny cios dla naszej branży - komentuje Wacław Furmanek, prezes zarządu Uzdrowiska Wysowa, producenta popularnej Wysowianki. Mocne słowa mają podstawę. Niedawno pojawił się bowiem projekt ustawy Prawo Wodne, opublikowany przez Rządowe Centrum Legislacji, który określa nowe stawki m.in. za pobór wody do butelkowania i służącej do produkcji napojów. Planowane podwyżki sięgają… kilku tysięcy procent!

Koszty mogą wzrosnąć o setki tysięcy złotych
Wacław Furmanek nie kryje: jeśli rządowe plany wejdą w życie, na wodę mineralną będzie stać tylko tych z zasobnymi portfelami. Ministerialna arytmetyka zaskakuje w rozmachu - koszt wydobycia metra sześciennego wody mineralnej może wzrosnąć z 10 groszy do nawet 8,20 zł!

-To spowoduje drastyczny wzrost kosztów produkcji - ocenia Wacław Furmanek. - Dojdzie do tego, że będziemy zmuszeni podnieść ceny naszych produktów. Jeżeli nie będziemy mieli wyjścia, zaczniemy szukać oszczędności, bo o zamknięciu rozlewni nie ma mowy - zapowiada.

Nie wyklucza przy tym cięć w etatach. - Dla takich małych uzdrowiskowych miejscowości jak nasza to także cios w rynek pracy - mówi dalej. - Nie będzie innego wyjścia, bo w przypadku, gdy nowe prawo wejdzie w życie, nasze koszty wzrosną nawet o kilkaset tysięcy złotych rocznie - kalkuluje.

Szefostwo uzdrowiska szuka więc pomocy, gdzie tylko może. Tak samo zresztą jak inni producenci wód. Pomaga im Krajowa Izba Gospodarcza Przemysł Rozlewniczy. - Przeprowadzona przez nas ankieta pokazuje, że opłata zmienna dla producentów wód i napojów wzrośnie od 7 do 8,5 tysiąca procent, a w jednym skrajnym przypadku opłata wzrośnie aż o... 16,9 tys. procent - wylicza Stanisław Bizoń, prezes Izby, w liście otwartym do Mariusza Gajdy, podsekretarza stanu w ministrstwie środowiska.

Zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt. - Projekt ustawy nie daje odpowiedzi na pytanie, jaka będzie sytuacja polskich producentów wód i napojów pracujących okresowo, tylko w sezonie letnim. Dotyczy to głównie małych firm rodzinnych, które nie będą w stanie ponosić takich kosztów poza sezonem produkcyjnym. Jeśli prawo nie będzie precyzyjne w tej kwestii, może się okazać, że stracimy kolejne miejsca pracy - przestrzega.

To ma być sposób na trwoniących wodę?
Wiceminister środowiska Mariusz Gajda podkreśla z kolei, że nowe regulacje wynikają z konieczności dostosowania się Polski do dyrektywy Komisji Europejskiej. Są również proekologiczne. - Podwyżki będą stymulowały przede wszystkim oszczędność wody i racjonalne jej wykorzystanie - podkreślał minister w rozmowie z Polskim Radiem.

Niejako w odpowiedzi Stanisław Bizoń przytacza inny, koronny argument: w branży rozlewniczej woda jako składnik produktu jest wykorzystana w 95-98 procentach. Nie ma więc mowy o jej marnowaniu. - Uważamy, że opłata zmienna za wodę podziemną i za wodę powierzchniową przeznaczoną do produkcji wód i napojów bezalkoholowych powinna być taka sama, jak za wodę do celów produkcji artykułów spożywczych - apeluje.

Nowe przepisy uderzą nie tylko w Wysowiankę, ale też w producentów żywności. W jakim zakresie, na razie nie wiadomo dokładnie. - Wiem tyle, co z doniesień medialnych, bo wciąż nie ma ostatecznej wykładni - mówi Jan Wojnarski, właściciel gorlickiego Zakładu Masarskiego Angus. - Uważam, że lepiej zakładać wzrost kosztów, niż potem być zaskoczonym - dodaje roztropnie. Ocenia, że w jego przypadku może to być około 3-4 procent kosztów. Niby niedużo, ale tylko pozornie, bo gdy doliczy się to do kilograma wyrobu, zaczyna to już być widoczne.

Przepisy z szerokim rozmachem
Z prawnymi nowinkami jest tak, jak w przysłowiu: im głębiej w las, tym więcej drzew. Jak się okazuje, propozycjami, choć nie weszły jeszcze w życie, już teraz martwią się wędkarze. - Przecież dzierżawimy wody od skarbu państwa, a w zamian mamy je zarybiać. Mając własne ośrodki hodowlane, możemy to robić dużo taniej niż w sytuacji, gdybyśmy musieli narybek kupować - mówi Łukasz Kosiba, prezes koła PZW Miasto-Gorlice.

Zmiany w cennikach mogą przełożyć się na przeciętnego zjadacza rybki. - Za złowienie pstrąga na obiad trzeba będzie zapłacić więcej niż dotychczas - przestrzega. Zmiany mają dotyczyć również rolników. Wedle zapisów, płacić będą musieli ci, którzy zużywają więcej niż pięć metrów sześciennych wody na dobę. Do tej pory byli oni zwolnieni z tego typu opłat. Podobnie jak pozostali przedsiębiorcy, o zmianach słyszeli, ale nic poza tym. Wincenty Kmak, kierownik Terenowego Zespołu Doradztwa Rolniczego w Gorlicach, też nie decyduje się podjąć tematu, bo zna go tylko z mediów. Przypomnijmy tylko, że wedle zapowiedzi, ustawa dla przemysłu ma zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2017 r. Rolnicy mają zostać nią objęci od 1 stycznia 2018 r.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska