Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.
- Gdy otrzymałem pismo od rzecznika, poczułem się, jakby ktoś dał mi w twarz. Wynika z niego, że to ja zawiniłem, bo próbowałem wyłudzić refundowaną receptę - denerwuje się mężczyzna.
Pacjent 1 lipca poszedł do swojej lekarz pierwszego kontaktu w przychodni w Grojcu, podlegającej Zakładowi Lecznictwa Ambulatoryjnego w Oświęcimiu. Robił tak od lat. Zwykle lekarka wypisywała mu recepty z refundacją na lekarstwa przepisane przez specjalistę z Poradni Nadkrzepliwości Krwi przy ul. Skawińskiej w Krakowie. Mężczyzna choruje na zakrzepicę żył, nadciśnienie tętnicze, zaburzenia rytmu serca i ma jeszcze kilka innych dolegliwości.
- Tym razem pani doktor wypisała mi receptę płatną w stu procentach, bo, jak stwierdziła, solidaryzuje się z protestem lekarzy - opowiada Korczyk. Nie pomogły moje prośby. Zresztą wszyscy pacjenci tego dnia wychodzili z pełnopłatnymi receptami - mówi mężczyzna.
Ze skargą zadzwonił do NFZ i rzecznika praw pacjenta w Warszawie. Pismo, jakie dostał od rzecznika, oburzyło go. Urzędnik, który powinien dbać o sprawy chorych, przychyla się do odpowiedzi udzielonej przez dyrektora Zakładu Lecznictwa Ambulatoryjnego i uznaje sprawę za zamkniętą.
A co odpisał dyrektor? - Że refundowany lek mi się nie należy! Dlaczego więc ten sam lek należał mi się wcześniej? I dlaczego lekarz pierwszego kontaktu podważa zalecenia specjalisty? - oburza się Korczyk. Nie może pojąć, dlaczego rzecznik praw pacjenta stanął od razu po stronie lekarza, zamiast sprawdzić okoliczności. - Przecież ja nie dostałem recepty z refundacją tylko dlatego, że lekarze akurat protestowali. Tego nie wzięto pod uwagę - dodaje.
Rzecznik praw pacjenta Barbara Kozłowska twierdzi, że w związku z lipcowym protestem lekarzy każda sprawa związana z trudnościami w uzyskaniu recepty na lek refundowany rozpatrywana była przez pryzmat protestu lekarskiego. - W tej sprawie wszczęte zostało postępowanie wyjaśniające w zakresie uprawdopodobnionego naruszenia prawa pacjenta, ale to zdarzenie nie miało żadnego związku z prowadzonym w tamtym czasie przez środowisko lekarskie protestem - wyjaśnia Kozłowska
Co ciekawe, tę samą skargę NFZ w Krakowie rozpatrzył na korzyść Korczyka. - Kierownictwo placówki zostało poinformowane o konsekwencjach wypisywania recept niezgodnych z refundacją - czyli możliwości nałożenia kary na placówkę (kara ostatecznie nie została nałożona) - informuje Katarzyna Kwiecień z biura prasowego krakowskiego NFZ.
W szpitalu zlekceważono zgwałconą pacjentkę? Prokuratura sprawdza
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!