Posiada ona osiem stanowisk z siedmioma przeszkodami o zróżnicowanym stopniu trudności: trapezy, kładka zygzakowata, wiszące samoloty, linki V, belki z frędzlami i most birmański, a przejście zakończone jest zjazdem na tyrolce o długości 37 m.
- Trasa nie jest łatwa, jednak potrafią sobie z nią poradzić nawet siedmiolatki. W razie problemów z przejściem danego odcinka zawsze służę pomocą - mówi Kazimierz Gędoś, właściciel.
Nie jest to tylko atrakcja przeznaczona dla dzieci. Przyjeżdżają tu całe rodziny. Zdarzają się także seniorzy. Nie ma ograniczeń wiekowych, trzeba mieć jednak co najmniej 120 cm wzrostu. Wejście na trasę odbywa się w alpinistycznym sprzęcie asekuracyjnym. Wcześniej instruktorzy przeprowadzają szkolenie, by zabawa była bezpieczna. Nawet dzieci szybko uczą się jak przepinać liny i sprawnie pokonywać kolejne przeszkody.
Wstęp do parku linowego kosztuje 15 zł. Przy dobrej pogodzie jest on czynny praktycznie od rana do zmroku.
Na początku sierpnia ma zostać uruchomiona kolejna atrakcja na Balatonie. Będzie to 500-metrowa tyrolka, największa w Polsce. Na linie będzie można przejechać z jednego brzegu na drugi.
Autor: Sławomir Bromboszcz
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska