FLESZ - Jak będziemy wracać do normalności?
Święcenia diakonatu i kapłańskie to nie tylko ważne, ale również gromadzące co roku dużą liczbę wiernych wydarzenia w życiu diecezji. Uczestniczą w nich zazwyczaj bliscy, krewni i znajomi nowo wyświęcanych diakonów i księży.
Ograniczenia w kościołach
Zgodnie z obowiązującymi od 20 kwietnia wytycznymi, w czasie jednego nabożeństwa w każdym kościele na 15 m kw. może znajdować się tylko jedna osoba. To w przypadku większości świątyń zawęża liczbę wiernych do góra kilkudziesięciu osób. Sytuacja w niewielkim stopniu zmieni się po "poluzowaniu" limitu do jednej osoby na 10 m kw.
- Święcenia diakonatu, wzorem poprzednich lat, odbędą się w dwóch różnych miejscach w diecezji. Kandydatów mamy stosunkowo niewielu, bo 15, stąd rozdzielając ich dodatkowo na dwie świątynie nie powinno być dużego problemu z tym, aby ich najbliżsi mogli uczestniczyć w tym ważnym dla nich wydarzeniu – mówi ks. Jacek Soprych, rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie. Jeszcze nie zapadła ostateczna decyzja o tym, w których konkretnie miejscach diecezji święcenia diakonatu się odbędą.
Miejscem święceń kapłańskich do tej pory była tarnowska bazylika katedralna. Zgodnie z wyliczeniami, w nabożeństwach może uczestniczyć w niej jednak obecnie tylko 50 wiernych. Biorąc pod uwagę, że alumnów na VI roku jest 20, to miejsca starczyłoby tylko dla rodziców i dla kilku dodatkowych osób. Stąd zapadła decyzja o tym, że tegoroczne święcenia odbędą się 30 maja w największym kościele w diecezji - świątyni pod wezwaniem bł. Karoliny na tarnowskich Falklandach. W nim łącznie – w górnym i dolnym kościele, z zachowaniem wymaganego dystansu, może już w tej chwili jednocześnie przebywać blisko 250 wiernych.
Prymicje będą skromniejsze
Jeżeli obostrzenia w tej kwestii nie zostaną w międzyczasie poluzowane (mówi się o tym, że kolejnym krokiem może być ograniczenie liczby wiernych w kościele do jednej osoby na 6 k kw.) to trudno będzie zorganizować na tradycyjną skalę także prymicje.
- Neoprezbiterzy odprawią msze prymicyjne w swoich rodzinnych parafiach, ale będą one mieć skromniejszą oprawę niż to było zazwyczaj – przyznaje ks. Soprych.
Obostrzenia związana z koronawirusem sprawiły, że alumni, podobnie jak studenci pozostałych uczelni, jeszcze w marcu opuścili mury seminarium i kontynuują formację w formie nauki zdalnej.
