Czytaj także:
Emocji na Wielkiej Krokwi na pewno jednak nie zabraknie. - Kamila Stocha stać na miejsce na podium - uważa Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego. Na dodatek Piotr Żyła wygrał kwalifikacje do dzisiejszego konkursu. Początek o 16.30. Transmisje w TVP1 i Eurosporcie.
Sukcesy Polaków bardzo by się przydały, bo zainteresowanie zakopiańskimi zawodami widocznie słabnie. Według wstępnych szacunków sprzedano na razie ok. 70 procent biletów. Z tęsknotą wspomina się więc na Podhalu czasy, gdy zdobycie wejściówek na skoki graniczyło z cudem. Przyczynę regresu każdy wskazuje bez pudła. Brak Małysza.
To on przez 10 lat napędzał w kraju koniunkturę na skoki, to dla niego przyjeżdżali tu kibice. Konkursy z 2002 roku, gdy na skocznię, która mogła pomieścić 26 tysięcy osób, weszło 40 tysięcy, a drugie tyle stało wokół obiektu, wspominać się będzie w Zakopanem latami.
Kiedy Małysz kończył w marcu ub. roku na Wielkiej Krokwi karierę, burmistrz Zakopanego Janusz Majcher stwierdził, że skoczek zrobił dla miasta o wiele więcej niż niejedna agencja reklamowa.
- Rozsławił nas na cały świat - podkreślał.
Dzięki niemu zarabiali też mieszkańcy. W najlepszych latach w weekend z Pucharem Świata hotele i pensjonaty pękały w szwach, a w restauracjach trudno było znaleźć wolne miejsce. Teraz złote żniwa się skończyły.
Co ciekawe, nie wiadomo nawet, czy tym razem Małysz w ogóle pojawi się w Zakopanem. Organizatorzy PŚ mieli zamiar przyszykować mu powitanie godne koronowanych głów, ale on poczuł się dotknięty, że nikt z nim na ten temat nawet nie rozmawiał. - Jeśli przyjadę, to incognito - zapowiedział.
Według obowiązującej w czwartek w kuluarach wersji na dzisiejszym konkursie go zabraknie, ale być może przyjedzie jutro i będzie komentował zawody dla Eurosportu.
O Wielkiej Krokwi mawiał, że jest magicznym miejscem. Teraz to samo powtarza Stoch. Wczoraj prezentował się dobrze podczas treningów (z kwalifikacji zrezygnował), a gdzie miałby wygrać pierwszy raz w sezonie, jak nie na obiekcie, na którym rok temu triumfował pierwszy w raz w karierze w zawodach PŚ? - Żadnych obietnic - stwierdził Kamil.
Oprócz niego w I serii konkursu zobaczymy 10 Polaków. Z uwagą trzeba będzie śledzić zwłaszcza występ Żyły, który w czwartek skokiem na 131 m i zwycięstwem w kwalifikacjach pokazał, że może być czarnym koniem zawodów.
- Będziemy walczyć - mówił uśmiechnięty od ucha do ucha, a potem zaskoczył dziennikarzy wyznaniem, że czuje się jak… wiewiórka z komedii o Czerwonym Kapturku. - Ona jak wypiła kawę, to od razu strasznie szybko biegała. Ja normalnie nie piję kawy, ale przed zawodami jedną strzeliłem, i teraz jestem właśnie jak ta wiewiórka - żartował.
W zawodach pokażą się jeszcze Krzysztof Miętus, Aleksander Zniszczoł, Marcin Bachleda, Maciej Kot, Klemens Murańka, Bartłomiej Kłusek, Stefan Hula i Tomasz Byrt.
Faworytami zawodów są Austriacy. W czwartek w południe ich nowoczesny autokar zaparkował pod hotelem "Hyrny". Na burtach, nad zdjęciem całej ekipy, wymalowany jest napis: "Die Adler kommen" - "Orły przybywają". Jeśli Gregor Schlierenzauer wygra na Wielkiej Krokwi choć jeden konkurs, wówczas dogoni Małysza w liczbie zwycięstw w Pucharze Świata. Na razie zebrał ich 38.
Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
Konkurs dla matek i córek. Spróbuj swoich sił i zgarnij nagrody!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!