Związek zrzesza obecnie 1960 pszczelarzy, właścicieli 38.149 rodzin pszczelich. Rodzina pszczela to około 70 tys. pszczół, z których połowa zbiera miód. Przy dobrej pogodzie jedna pszczoła wylatuje z ula, aby zbierać "pożytek", nawet osiem razy. To tłumaczy przysłowie – pracowity jak pszczoła.
Mijający rok był sprzyjający dla pszczół i pszczelarzy. Przeciętna pszczela rodzina w Małopolsce zebrała w tym roku około 15 kg tego cennego i zdrowego produktu. Ale kilka ostatnich lat było kryzysowych i z przeciętnego ula zbierano nie więcej niż pięć kilogramów. A to znacznie poniżej granicy opłacalności. Dlatego pszczelarz musi być cierpliwy – mówi prezes.
Najlepsze warunki w naszym regionie dla tego typu produkcji są w terenach podgórskich - Limanowskie, Nowosądecke, Gorlickie, Tatrzańskie. Znacznie gorzej jest w rejonach typowo rolniczych – proszowickim i miechowskim, gdyż monokultury i mocne opryski wyraźnie nie odpowiadają pszczołom.
Jest to zawód często przechodzący z ojca na syna, ale nie brak młodych rolników, którzy zgłaszają się na specjalistyczne kursy, aby zapoznać się z tą dziedziną i spróbować szczęścia. Start jednak nie jest łatwy. Nie jest tak, że rolnik śpi, a pszczoły znoszą mu miód. Trzeba poświęcić im wiele czasu, trzeba mieć wiele cierpliwości, aby znieść kilka nieudanych sezonów.
Pszczelarstwo jednak w Polsce i w całej Unii się rozwija. Polska liczy się jako producent miodu. Ustępuje wprawdzie w tej dziedzinie Chinom, Rosji, Ukrainie, Japonii, ale wyprzedza wiele krajów Unii. Więcej też eksportujemy miodu nim sprowadzamy go z zagranicy. Zwiększa się również spożycie wewnętrzne. Niedawno statystyczny Polak zjadał rocznie 30 dkg miodu, obecnie dwukrotnie więcej. To jeszcze mniej niż Japończyk (dwa kilogramy i najdłuższa przeciętna życia na świecie) czy Niemiec – ponad kilogram, ale postęp jest wyraźny. Z kolei Małopolska należy do najbardziej miododajnych regionów, ustępując jedynie Lubelszczyźnie i Podkarpaciu.
Pszczoły nie tylko zapewniają zdrowy produkt, który również leczy. Pszczoły zapylają 70-80 procent kwiatów, przyczyniając się w ten sposób do rozwoju i przetrwania otaczającej nas przyrody. Brak pszczół doprowadziłby do kataklizmu ekologicznego. Rozumieją to rządy poszczególnych krajów i Unia Europejska wspierając ten dział produkcji. Pszczelarstwo jako dział specjalny rolnictwa otrzymuje wsparcie z Unii, miedzy innymi na zakup uli, rodzin pszczelich, sprzętu.