Obchodzący w dni meczu 49. urodziny trener Alessandro Chiappini trochę zaskoczył wyjściowym składem. Na rozegraniu od początku pojawiła się zazwyczaj rezerwowa Adrianna Budzoń, a na parkiecie były też obie nominalne atakujące: Rebecca Pavan i Martyna Łukasik (jako przyjmująca).
Początkowo prowadził Pałac, ale po serii krakowianki doprowadziły do stanu 7:6. A po kolejnej odskoczyły z 8:8 na 16:8 (przy zagrywce Justyny Łukasik były trzy skuteczne ataki M. Łukasik, dwa bloki drużyny). To okazało się rozstrzygające.
W drugiej partii tak dobrze już nie było. Przy 6:10 trener Chiappini wziął czas. Nie pomogło, rywalki kończyły swoje akcje i strata rosła (7:14, 9:21).
Trzeciego seta krakowianki zaczęły od posłania rywala na deski - 5:0. Pałac się jednak szybko podniósł (5:4), ale błyskawicznie dostał kolejną serię ciosów (9:4) i nadal był punktowany (13:6, trzy "oczka" stracił po blokach krakowianek).
Było już 20:11, lecz miejscowe siatkarki w końcówce nie uniknęły nerwów. Pałac zbliżył się na 23:21. Kilkakrotnie miał piłkę po swojej stronie, ale długą wymianę na korzyść Trefla Proximy skończyła Ewelina Brzezińska. A po chwili Martyna Łukasik postawiła kropkę nad i.
W IV secie to krakowianki zostały na wstępie znokautowane - 2:11, 4:17. Później zmniejszyły dystans do 6 "oczek" (15:21), ale na więcej nie było je stać.
W tie-breaku utrzymana została zasada, że jeden zespół dominuje. Pałac szybko uzyskał dużą przewagę (1:6, 2:9) i tej szansy nie zmarnował.
Trefl Proxima Kraków - Pałac Bydgoszcz 2:3 (25:17, 12:25, 25:22, 16:25, 7:15)
Trefl Proxima: Budzoń, Pavan, Clement, J. Łukasik, Brzezińska, M. Łukasik, Kulig (libero) oraz Szymańska, Paszek, Jaroszewicz, Woźniak, Talas, Słonecka.
Pałac: Misiura, Mazurek, Kuligowska, Maternia, Różyńska, Fedusio, Jagła (libero) oraz Fojucik, Świder.
Ewelina Brzezińska, kapitan Trefla Proximy, opowiada o celach na sezon
Autor: Artur Bogacki