Choć reprezentujący okręgówkę gospodarze są ostatnio na fali wznoszącej, to jednak zdecydowanym faworytem jest trzebiński trzecioligowiec. Oczywiście kibice Nadwiślaninu po cichu liczą na niespodziankę, wspominając ubiegłoroczny finał, w którym Żarki, także przedstawiciel okręgówki, wyrzucił trzebinian z Pucharu Polski. - Nic nie zdarza się dwa razy – zwraca uwagę Jacek Augustynek, prezes trzebinian. - Przed rokiem finał rozgrywany był w anormalnych warunkach, w wodzie po kostki, co jednak nie tłumaczy nas z tamtej porażki. Myślę, że życie czegoś chłopców nauczyło i tym razem nie podejdą do rywala z dystansem. Zresztą nie można, bo przecież w gromieckiej ekipie jest kilku zawodników mających za sobą trzecioligowy bagaż doświadczeń. Wystarczy wymienić Artura Szlęzaka, czy Jakuba Księżarczyka.
W składzie Trzebini zabraknie Marcina Kalinowskiego, Marka Mizi, czy Bartosza Jagły. Są trochę poobijani po ostatnim meczu ligowym przeciwko JKS Jarosław, więc trener Krzysztof Szopa postanowił dać im odpocząć.
- Na pewno rywale zagrają defensywnie, więc kluczem do przejęcia kontroli w tym meczu będzie szybkie strzelenie jednej, może dwóch bramek – analizuje prezes Augustynek.
Trzebinianie już kilkakrotnie potykali się w Pucharze Polski z Gromcem, nie tylko w finale, ale też w półfinałach i zawsze wychodzili z tej rywalizacji zwycięsko.
Zwycięzca na ziemi chrzanowskiej uzyska automatycznie przepustkę do finału w zachodniej Małopolsce, bo w tym sezonie chrzanowski podokręg prowadzi rozgrywki.
W Wadowickiem rywalizację wygrał czwartoligowy Orzeł Ryczów natomiast finał na ziemi oświęcimskiej planowany jest na 25 października. Zagrają w nim Rajsko (klasa A) i Soła Oświęcim (III liga). Właśnie zwycięzca tej pary zmierzy się z ryczowianami w regionalnym półfinale, czyli na szczeblu zachodniej Małopolski.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU