Wygrana w 2020 i trzy półfinały
Oprócz triumfu, warto podkreślić udział w półfinale w 1962 r. (porażka z Zagłębiem Sosnowiec 0:4) i przegrana w meczu o 3. miejsce (jedynym w historii tych rozgrywek) właśnie w tamtej edycji z Odrą Opole 1:3. W półfinale krakowianie byli też w sezonie 2006/2007 i wtedy przegrali w dwumeczu z Groclinem Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski 0:1 i 0:1. Na tym samym etapie odpadły też w 2021 r. ulegając Rakowowi Częstochowa 1:2. Z reguły „Pasy” odpadły w 1//32 lub 1/16 finału.
Po losowaniu w obecnej edycji wydawało się, że I rundę czyli 1/32 finału „Pasy” przejdą bez kłopotu. W końcu zmierzyły się z III-ligową Sandecją. Nic z tych rzeczy. Przegrały zasłużenie, przez długi czas „goniąc” wynik, a gdy miały już pozytywny rezultat (2:1), straciły go w 3 min doliczonego czasu – bramka na 2:2, zaś w dogrywce w 117 minucie padł kolejny gol dla gospodarzy.
W poprzednim sezonie Cracovia dotarła do 1/8 finału, w którym poległa po dogrywce z Rakowem. „Pasy” nie przeszły I rundy rundy rozgrywek po raz pierwszy od sezonu 2016/17 (wówczas rozpoczynały jednak od fazy 1/16), kiedy to przegrały w rywalizacji z Jagiellonią Białystok 0:1. Ostatni raz w 1/32 "Pasy" przegrały w lipcu 2013 roku, gdy jako świeżo upieczony beniaminek ekstraklasy odpadły z drugoligową Stalą Stalowa Wola 0:1.
- Dostaliśmy dużą lekcję – mówi o spotkaniu w Nowym Sączu trener Cracovii Dawid Kroczek. - Mecze pucharowe rządzą się swoimi prawami, jeśli chcemy znaczyć coś więcej jako drużyna, klub, powinniśmy funkcjonować na innym poziomie. Musimy wziąć odpowiedzialność. Było tak, jak się spodziewaliśmy, Sandecja szukała swoich szans, a u nas, szczególnie w I połowie wszystko działo się za wolno, brakowało przyspieszenia. Jeśli chcemy być dobrym zespołem trzeba więcej odpowiedzialności. Możemy sobie opowiadać, że się utrzymujemy przy piłce, mamy więcej sytuacji, ale w piłce chodzi o to, by być skutecznym.
Pierwszy raz w pierwszej drużynie w meczu o stawkę miał szansę wystąpić młodzieżowiec, bramkarz Jakub Burek.
- Puchary rządzą się swoimi prawami i zespół z Nowego Sącza był lepszy od nas – ocenił golkiper „Pasów”. - O jedną bramkę. Niestety, nie udało nam się już dźwignąć po stracie trzeciego gola. Myślę, że zarówno rywale, jak i my chcieliśmy już dociągnąć do rzutów karnych, ale jedna akcja zadecydowała o tym, ze to rywal przeszedł do następnej rundy.
Burek spisywał się bardzo dobrze. Znakomitą interwencją popisał się w 6 min doliczonego czasu gry gdy z wolnego uderzał Wiktor Kłos i golkiper Cracovii świetnie wybił piłkę na róg.
- Kilka razy udało się mi pomóc zespołowi, ale nie wiem, czy przy trzech bramkach miałem coś do powiedzenia? Muszę przeanalizować to spotkanie – mówi bramkarz. - Co mogłem, to pomogłem.
Teraz „Pasy” będą mogły skoncentrować się na lidze, w poniedziałek o godz. 19 czeka ich domowe spotkanie ze Stalą Mielec.
