Od 2021 roku w Sądzie Rejonowym w Wadowicach toczył proces byłego strongmena a obecnie zawodnika sztuk walki Mariusza Pudzianowskiego, pozwanego przez Andrzeja Kowalczyka, biznesmena z Andrychowa. Kowalczyk zarzuca Pudzianowskiemu przywłaszczenie mienia o wartości 49,8 tys. zł. Kowalczyk skarżył się też na zastraszanie.
Sprawa właśnie wróciła do Wadowic, bo została przekazana miejscowemu Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania. Wcześniej ten sam sąd uniewinnił Pudzianowskiego, ale wyrok, po zaskarżeniu go przez Kowalczyka, został uchylony przez Sąd Okręgowy w Krakowie.
Powodem miały być uchybienia, do których doszło w czasie procesu a mogłyby się okazać kluczowe dla wyroku, niekorzystnego dla popularnego siłacza.
Gdyby nie uchybienia, w tej sprawie mogłoby dojść do skazania oskarżonego. (...) Nie powinien wywozić z hostelu mebli czy innego wyposażenia. W umowie nigdzie nie zostało wskazane, że jej przedmiotem jest sprzedaż jakiegokolwiek wyposażenia hostelu - czytamy w uzasadnieniu Sądu Okręgowego w Krakowie.
Co Pudzianowski robił w hotelu w Andrychowie?
Chodzi o konflikt, wokół zamkniętego już hotelu Leskowiec w Andrychowie, jedynego w tym mieście. Należał on wcześniej do Kowalczyka i jego żony. Po ich rozwodzie w 2018 r. w hotelu, według zeznań biznesmena, miał miał pojawić Pudzianowski w towarzystwie swoich barczystych kolegów i przejąć część majątku: zajmując pokoje hotelowe oraz wynosząc z nich łóżka, krzesła, lodówki i inne przedmioty wyposażenia. Obiekt od tego czasu jest zamknięty, chociaż tuż przed zdarzeniem Kowalczyk go wyremontował.
Biznesmen: Siłacz z kolegami przestraszył weselników, sam się do dziś boję
Miałem wtedy pełne obłożenie z bookingu, goście zarezerwowali pokoje, ale Mariusz P. z kolegami na to nie zważali. P. odgrażał się nawet, że zrobi ze mną porządek. To wielki chłop, ponoć najsilniejszy człowiek świata. Do dziś nie mogę dojść do siebie po tych najściach a było ich w sumie kilka. P. i jego ludzie zmieniali zamki w pokojach hotelowych, dewastowali je pod pozorem remontu. Nie mogłem nic zrobić. Raz nawet takie najście przestraszyło weselników - opowiadał "Gazecie Krakowskiej" Andrzej Kowalczyk, gdy opisywaliśmy te sprawę
Mariusz Pudzianowski wyjaśniał natomiast na filmiku, opublikowanym w mediach społecznościowych, że pół hotelu było jego własnością, bo kupił udziały w nim od byłej żony Kowalczyka. Zapewniał też, że miał prawo do korzystania z części obiektu i wynajmowania gościom pokoi. Zaprzeczył, by wejście do hotelu miało formę "najazdu", choć przyznał, że wymienił część zamków.
Sprawa najpierw trafiła do prokuratury, ale była dwukrotnie umarzana. Kowalczyk nie dał za wygraną i wystąpił z subsydiarnym aktem oskarżenia przeciwko popularnemu siłaczowi. Sąd Rejonowy w Wadowicach będzie teraz musiał zacząć ją od początku. Termin pierwszej rozprawy nie został jeszcze ustalony.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Szybko się wyludniły. Najmniejsze gminy w powiecie wadowickim
- Rodzina Wojtyłów ma zostać wyniesiona na ołtarze. Co wiemy o rodzicach papieża?
- Wielki miś ze śniegu stanął w Małopolsce! W szczytnym celu
- Oskarżała Jana Pawła II o ukrywanie pedofilii. Sprawę bada prokuratura
- Prezydent odznaczył pośmiertnie troje polskich żołnierzy z Wadowic
- Rząd obiecuje 2,5 tys. km nowych dróg szybkiego ruchu do 2030 roku
Pierwszy raz w historii zmieniono kurs planetoidy
