Niekryjąca swoich ekstraklasowych ambicji Sandecja, w pierwszym tegorocznym meczu o stawkę chciała pokazać, że po trudach zimowych przygotowań, jest gotowa do walki o czołową szóstkę Fortuna 1 Ligi.
Po kilku minutach niedzielnego meczu na strzał z dystansu zdecydował się Robert Janicki, ale piłka została zablokowana przez obrońców z Katowic. Chwilę później Adrian Błąd próbował skopiować próbę gracza rywala, ale i jego akcja nie przyniosła zagrożenia.
W 10. minucie wspomniany Błąd znalazł się w pobliżu szesnastego metra bramki Sandecji, posłał płaski strzał przy słupku, ale czujny Dawid Pietrzkiewicz zdołał sparować to uderzenie. Kilkanaście minut później to gospodarze mieli niezłą okazję bramkową. Damian Chmiel po próbie z rzutu wolnego minimalnie chybił jednak celu. W 24 minucie Sandecja dała się nadziać na kontrę gości: sytuację sam na sam z bramkarzem wykorzystał Piotr Szwedzik pewnie pakując piłkę między słupki.
Gospodarze za wszelką cenę chcieli doprowadzić do wyrównania, ale okazje m.in. Janickiego i Michała Walskiego, obchodzącego w dniu zawodów 25. urodziny, nie przełożyły się na konkrety.
W drugiej połowie, przez pierwszych kilkanaście minut, nie brakowało walki w środku boiska. W 59. minucie okazję na swoje pierwsze oficjalne trafienie na polskich boiskach miał Swetosław Dikow, ale strzał dwukrotnego króla strzelców drugiej ligi bułgarskiej, okazał się zbyt lekki, by zaskoczyć pewnego siebie Dawida Kudłę.
W 60. minucie Dariusz Dudek chcąc poderwać swój zespół do walki, zdecydował się na podwójną zmianę. I faktycznie, zyskały na tym ofensywne poczynania Sandecji, ale nadal brakowało efektów w postaci goli. W 68. minucie Sandecja mogła wreszcie wyrównać: dośrodkowanie Walskiego trafiło na głowę Dikowa, ten dograł piłkę na dłuższy słupek do Sebastiana Rudola, ale świetną interwencją kolejny raz popisał się Kudła i gospodarze musieli obejść się smakiem. Co się jednak odwlecze, to nie... Dziesięć minut formą błysnął Łukasz Zjawiński, minął dwóch obrońców i bramkarza, po czym posłał futbolówkę do siatki po uderzeniu z ostrego kąta. Młodzian zaliczył zatem debiut jak marzenie!
Piłkarze trenera Dudka po golu na 1:1 poczuli moc. Niestety, kilka okazji bramkowych stworzonych przez Sandecję w tym m.in. Dikowa, gdy jego uderzenie wybronił golkiper "GieKSy", nie przyniosły efektów i klub z Kilińskiego zanotował swój piąty remis w bieżącej kampanii.
Sandecja Nowy Sącz – GKS Katowice 1:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Szwedzik 24, 1:1 Zjawiński 78.
Sandecja: Pietrzkiewicz - Rudol, Szufryn (84 Osyra), Słaby - Kosakiewicz (84 Kobryń), Walski, Sovsić, Janicki (60 Szczepanek), Chmiel (60 Nawotka) - Dikow, Zjawiński.
GKS: Kudła - Wojciechowski, Janiszewski (84 Stromecki), Jędrych, Sadowski, Rogala - Błąd (84 Woźniak), Figiel, Repka (84 Jaroszek), Szwedzik (90 Karbownik) - Szymczak (75,Roginić). Sędziował: Piotr Urban (Warszawa). Żółte kartki: Rudol, Szufryn, Walski - Jędrych, Rogala. Widzów: bez udziału widzów.
