Zaczęło się tak: mocny pressing "Żubrów" na przeciwniku, podanie Szramowskiego przed polem karnym Górnika przechwycone przez Koja - no i jego soczysty, fajny strzał przy słupku. 53 sekunda, 1:0, wymarzony debiut.
To był zdecydowanie, zdecydowanie najbardziej efektowny moment I połowy. Która przebiegała pewnie dokładnie tak, jak chciał trener Puszczy Tomasz Tułacz: jego piłkarze nie dawali spokoju rywalom, doskakiwali do nich, po chwilach gry w niższej strefie wracali do atakowania rywala bliżej jego bramki. Efektem były kontry i stałe fragmenty "Żubrów", nie mające jednak dobrego finału. Ale Górnik nie był w stanie zrobić nic, nie był w stanie skleić dłuższej akcji.
Dopiero w 40 min obejrzeliśmy krótką szarżę i strzał Szramowskiego z 20 m - niecelny. Tuż przed przerwą natomiast, po centrze z wolnego, celnie zagłówkował Łychowydko, ale Komar złapał piłkę.
Na początku II połowy 19-letni bramkarz ewidentnie uratował Puszczę od straty gola - kapitalnie interweniował po uderzeniu Banaszaka w "okienko". Jak można było się spodziewać, Górnik mocno atakował, w ogóle zrobił się bardziej otwarty mecz. Gdy w 51 min Thiakane nie skończył dobrze kontry Tomalskiego, w odpowiedzi Szramowski z dystansu uderzył nad poprzeczką.
Grę prowadzili goście, lecz przebić się pod bramkę Puszczy nie było im łatwo. Za to Puszcza w 70 min dwa razy zagroziła Górnikowi: najpierw, w akcji po przechwycie, Klisiewicz mocno uderzył z 20 m. Gostomski obronił był rzut rożny, po którym Koj zagłówkował tuż obok celu.
Za moment sytuacja "Żubrów" się skomplikowała - po drugiej żółtej kartce plac musiał opuścić Klisiewicz. Do obrony wyniku delegowany został został dodatkowy obrońca - Michał Czarny, dla którego to powrót po rocznej nieobecności w klubie. Z powodu kontuzji szybko musiał skończyć udział w meczu Kacper Cichoń.
Łęcznianie w 85 min mieli okazję, ale Gąska w polu karnym uderzył bardzo niecelnie. Po chwili efektownie z woleja strzelił Grzeszczyk, piłka przeleciała obok bramki. Łęcznianie grali na połowie Puszczy, w doliczonym czasie gry Komar obronił "główkę" Biernata. I 1:0 już zostało.
Puszcza Niepołomice – Górnik Łęczna 1:0 (1:0)
Bramka: 1:0 Koj 1.
Puszcza: Komar – Pięczek, Wojcinowicz, Sołowiej, Koj – Serafin, Hajda – Thiakane (63 Bartosz), Tomalski (82 Czarny), Siemaszko (63 Cichoń, 84 Aftyka) - Klisiewicz.
Górnik: Gostowski – De Amo, Biernat, Łychowydko – Krykun (79 Kwiatkowski), Szramowski (79 Grzeszczyk), Drewniak (60 Kryeziu), Lobato - Serrano (60 Podliński), Gąska – Banaszak.
Sędziował: Łukasz Szczech (Warszawa). Żółte kartki: Klisiewicz dwie, Hajda, Koj, Serafin - De Amo, Lobato, Łychowydko, Biernat. Czerwona kartka: Klisiewicz (72). Widzów: 957.
Wisła Kraków. Byli piłkarze i trenerzy "Białej Gwiazdy" zmie...
