Spotkanie z byłym selekcjonerem reprezentacji Finlandii i Włoch będzie już ostatnim, bo zgodnie z naszymi przewidywaniami szefowie Polskiego Związku Piłki Siatkowej nie spotkają się z Argentyńczykiem Marcelo Mendezem, który nie spełnia podstawowego warunku - jest związany kontraktem do 2019 roku z klubem Sada Cruzeiro. Wprawdzie Mendez przez swojego menadżera wysyłał sygnały, że może rozwiązać umowę rok wcześniej, ale to i tak było nie do przyjęcia przez PZPS.
W grze liczą się zatem Stojczew, Berruto i Ferdinando De Giorgi z ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Ten pierwszy jeszcze przed oficjalną dymisją Stephane’a Antigi był jednym z poważnych faworytów, choć duża część działaczy PZPS nie kryje, że nie jest to ich wymarzony kandydat. Podobnie zresztą jak Stojczew, który jednak - według nieoficjalnych informacji - zrobił w poniedziałek na członkach specjalnego zespołu do spraw wyboru selekcjonera doskonałe wrażenie. Wydaje się, że na dziś to on jest faworytem, a najmniejsze szanse ma mieć Berruto, który w ubiegłym roku... niemal pobił się w Tokio pod siatką z reprezentantami Polski z Michałem Kubiakiem na czele.
Oficjalnie selekcjonera wybierze zarząd PZPS, ale wiadomo, że jego członkowie przegłosują kandydaturę zgłoszoną przez specjalny zespół do spraw wyboru trenera reprezentacji. Kontrakt ma być zawarty od 1 marca, a najbliższymi współpracownikami selekcjonera mają być Polacy, choć PZPS dopuści, by w sztabie był zagraniczny trener przygotowania fizycznego.