Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Racławice: 64-latek pociął swą żonę nożem. Ona dalej kocha

Artur Drożdżak
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne fot. archiwum
Krakowski sąd skazał na karę półtora roku więzienia w zawieszeniu na pięć lat Józefa Ch., który lekko pociął nożem swoją żonę. Kobieta wnosiła o uniewinnienie męża, bo dalej go kocha. Nie kryła, że po wyjściu partnera z aresztu ich związek się poprawił. Państwo Ch. byli małżeństwem od 42 lat.

Do sprzeczki między nimi doszło w nocy z 6 na 7 lutego ub.r. w Racławicach (gmina Jerzmanowice). 64-letni Józef Ch., emerytowany górnik, miał tego wieczoru pretensje do żony, że upiła się na weselu ich syna. Sam też spożywał tam wódkę. Jak potem opowiadał policji, w pewnej chwili zaczął robić w domu kanapki, w ręce trzymał nóż i w czasie kłótni gwałtownie nim wymachiwał. To wówczas lekko zranił żonę w twarz, ramię i rękę. Na widok krwawiącej partnerki przestraszył się, proponował pomoc medyczną, ale Danuta Ch. wcale nie chciała ratunku, po prostu poszła spać. Pogotowie ratunkowe nad ranem zawiadomiła dopiero córka kobiety.

Józef Ch. został zatrzymany i aresztowany. Nie przyznał się do usiłowania zabójstwa żony. Postawiono mu za to zarzut fizycznego i psychicznego znęcania się nad partnerką w latach 2009-2011. Miał jej w tym czasie złamać rękę, niszczyć domowe sprzęty, był wulgarny, groził śmiercią, bił pięściami i szarpał. Ciągle też zarzucał żonie, że go zdradza.

Mężczyzna przyznawał się jedynie do zranienia żony nożem i opowiadał, że nie pamięta wszystkich okoliczności zajścia, bo był zbyt pijany. Przed sądem zmienił wersję i twierdził, że feralnej nocy sam chciał się dźgnąć nożem, a żona próbowała mu go wyrwać i wtedy doszło do zranienia partnerki.

Sąd uniewinnił oskarżonego od zarzutu znęcania się, bo Danuta Ch. przyznała, że rękę sama złamała podczas prac w gospodarstwie. Zeznała ponadto, że mąż nigdy jej nie bił. Mieli się tylko wyzywać. Ona mówiła do niego "ty alkoholiku", a on do niej "ty cholero". Sąd nie przyjął też wersji, że doszło do próby zabójstwa, bo obrażenia kobiety były niewielkie.

Jednocześnie sąd nie uwierzył oskarżonemu, że nie mówił pod adresem żony wulgarnych słów "ty k...", bo przecież sam twierdził, że był zazdrosny o partnerkę i zarzucał jej zdrady.

Kobieta wnosiła, by męża wypuścić z aresztu, a gdy tak się stało, po kilku miesiącach tuż przed wyrokiem przekonywała, że jej związek z Józefem Ch. uległ olbrzymiej poprawie. Dlatego sąd przyjął, że kara z warunkowym zawieszeniem będzie wystarczająca, bo samo postępowanie karne było dla Józefa Ch. dostateczną nauczką. Orzeczenie jest prawomocne.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj za darmo

Skandaliczna obsługa kibiców - Wisła Kraków przeprasza - przeczytaj!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska