Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radgoszcz. Komu wadzą moje drzewa?

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Wiekowa wierzba w dziwny sposób zniknęła z działki Krzysztofa Wiśniewskiego Uszkodzonych zostało również kilka innych drzew.

Krzysztof Wiśniewski nie pojmuje, dlaczego ktoś podniósł rękę na szpaler drzew rosnących wzdłuż jego posesji.

W ostatni wtorek sparaliżował go widok powalonej, około 60-letniej wierzby. Winowajcą wcale nie był wiatr, bo widać, że pień został równiutko przycięty piłą. Inne drzewa Wiśniewskiego też ktoś próbował zniszczyć.

- Nie rozumiem po co ktoś wyciął wierzbę, która przecież nikomu nie wadziła - kręci głową 42-latek z Radgoszczy.

Drzewa rosną wzdłuż ulicy Kościelnej, w pobliżu domu Wiśniewskich. Ponad 30 wierzb sadzili tu rodzice gospodarza oraz jego dziadkowie.

Zawsze były regularnie pielęgnowane i przycinane. Doskonale wpisały się w pejzaż tego miejsca i mają dużą wartość krajobrazową. Wierzby, mimo że znajdują się blisko jezdni, nie stanowią zagrożenia.

- To droga gminna, dziennie przejeżdża tędy 10-15 samochodów. Dużej prędkości nie da się tutaj rozwinąć. Jeśli gałęzie wychodziły na jezdnię, to były przycinane - mówi 42-latek.

Wiśniewski jest załamany tym co się stało, bo jest wielkim miłośnikiem przyrody. Sprawca, który wyciął jedną wierzbę, prawdopodobnie planował zniszczyć też kolejne.

- Na stojącym obok drzewie są nacięcia wykonane piłą. Kiedy powieje większy wiatr, to drzewo może się przewrócić. Być może sprawca nie dokończył dzieła zniszczenia, bo coś go spłoszyło - domyśla się mężczyzna.

To nie pierwszy przypadek, kiedy ktoś porywa się na jego drzewa. Ostatniej jesieni podczas przebudowy ul. Kościelnej ekipa wykonująca remont uszkodziła kilkanaście wierzb.

Jeden z robotników uderzał koparką w drzewa i je łamał. Zgłaszałem ten przypadek w gminie, ale urzędnicy nie zareagowali - mówi.

Nasz reporter chciał o tę sprawę zapytać wójta gminy Radgoszcz Marka Lupę. Samorządowiec nie znalazł jednak w piątek czasu, by porozmawiać.

Wiśniewski nie zamierza zamiatać sprawy pod dywan i o zniszczeniu drzew zawiadomił policję. Mundurowi już wykonali pierwsze oględziny.

- Te drzewa mają dla mnie wartość sentymentalną i nie pozwolę, żeby ktoś je bezkarnie niszczył - zaznacza właściciel posesji przy ul. Kościelnej. Może liczyć na wsparcie innych miłośników przyrody.

- Na tym konkretnym przykładzie dokładnie widać, jak bezkarność wycinek zachęca do przekraczania wszelkich granic. Również będziemy oczekiwać wyjaśnień w tej sprawie - przekonuje Marcel Kwaśniak, przewodniczący krakowskiego koła Partii Zieloni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska