- W większości była to jałowa dyskusja, w której nie zabrakło wątków politycznych. Podstawowym zadaniem Grupy Azoty jest teraz obrona wartości naszej firmy. Takie inicjatywy jak ta, której podjęła się tarnowska rada miejska, może i są wyrazem troski o firmę, ale mogą mieć niekorzystny na nią wpływ - tak posiedzenie i wnioski radnych podczas nadzwyczajnej sesji rady miejskiej podsumował Witold Szczypiński, wiceprezes Grupy Azoty. - Zbyt duży rozgłos nie jest nam w tej chwili potrzebny. Wszystko ma wpływ na cenę akcji i wycenę ogólną spółki.
Ostatecznie wszyscy obecni na sali radni miejscy jednogłośnie podnieśli rękę na "tak" w obronie Grupy Azoty przed wrogim przejęciem, pomimo że różnice zdań w sprawie pomiędzy poszczególnymi radnymi były duże.
- To jest polityczna zagrywka, która ma celu pokazać, że to właśnie "my" dbamy o dobro tarnowskich zakładów. Szkoda tylko, że mówi się o tym tak głośno właśnie na kilka tygodni przed wyborami - mówił w kierunku radnych Prawa i Sprawiedliwości, którzy byli inicjatorami podjęcia uchwały, radny PO Bartłomiej Babuśka. Jednak sam ostatecznie zagłosował za podjęciem tej zagrywki.
Żadnych wątpliwości, nawet po negatywnych wypowiedziach zarządu spółki, nie było natomiast w szeregach Prawa i Sprawiedliwości oraz Solidarnej Polski. Na sesji zjawili się posłowie tych partii: Edward Czesak, Michał Wojtkiewicz oraz Józef Rojek. Nie było natomiast żadnego przedstawiciela parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej. Na sesji nie pojawił się nawet p.o. prezydenta Henryk Słomka-Narożański. Oficjalnie był na urlopie, ale kilkadziesiąt minut przed sesją w świetle aparatów, razem z miejskimi aktywistami sadził trawę na miejskim trawniku.
Wbrew stanowisku zarządu Grupy Azoty, wątpliwości co do zasadności podjętej przez radnych uchwały nie mieli obecni na sesji przedstawiciele związków zawodowych działających w spółce.
- Nie mamy ochoty już słuchać zapewnień rządu o tym, że spółka jest strategiczna dla naszego kraju. Skoro tak jest, to domagamy się, żeby została wpisana na taką listę, a nie jedynie zapewnień. Każdy głos w tej sprawie jest ważny. Zwłaszcza w przypadku Tarnowa, gdzie Zakłady Azotowe to największy i już praktycznie jedyny duży zakład pracy w mieście - mówił Adam Odolski, przewodniczący Związków Zawodowych Pracowników Ruchu Ciągłego. Dodawał, że zapewnienia ze strony rządu i zarządu spółki są nie wiarygodne i trzeba poczynić prawne kroki zanim będzie za późno.
Inny pomysł na zabezpieczenie interesu spółki i tarnowian, w kontekście miejsc pracy, ma natomiast radny SLD, Jakub Kwaśny: - Uważam, że każdy mieszkaniec miasta i ten, komu dobro spółki leży na sercu, powinien symbolicznie zakupić chociaż jedną akcję Grupy Azoty. Wspólnymi siłami można osiągnąć wiele - mówił radny.
Grupa Azoty oficjalnie
Oto fragment oficjalnego stanowiska zarządu Grupy Azoty S. A. w sprawie uchwały radnych miejskich:
(...) Grupa Azoty jest należycie zabezpieczona przed jakimkolwiek wrogim przejęciem. Jej obecna wartość rynkowa w wyniku przeprowadzonych działań konsolidacyjnych, powoduje, że wszelkie próby jej przejęcia stały się bardzo kosztowne i biznesowo nieracjonalne. Dlatego też z przykrością i zaniepokojeniem obserwujemy powstały w ostatnim czasie szum komunikacyjny, który nie pomaga w realizacji długofalowej strategii Spółki. Apelujemy do wszystkich pracowników i środowisk, którym zależy na sukcesie i stabilności Grupy Azoty o zaufanie, wyrażone poprzez zachowanie spokoju i nieangażowanie się w bieżące, jałowe spory (...).
CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
