"Wiem, że to zabrzmi okropnie, ale czy TA AKCJA MUSI BYĆ PROWADZONA NA PLANTACH? Jest tyle parków w Krakowie, a rozdając jedzenie na Plantach przyciągamy bezdomnych (napisałem „ich” ale skasowałem) z innych części miasta. Albo może nawet z innych części Małopolski czy nawet południa Polski. Tu jest moim zdaniem największy problem. Czy nie lepiej wyznaczyć odpowiednie miejsce („oczywiście” jak najdalej do centrum) i tam rozdawać jedzenie?" - czytamy w poście radnego Wantucha.
Tego samego, który angażuje się w walkę ze smogiem i organizację charytatywnych obiadów.
Domaga się, żeby bezdomni zniknęli z Plant, bo mają być "pięknym miejscem, które może być naszą dumą. Ozdobą, którą pokazujemy znajomym i turystom".
Według radnego, zielone tereny w centrum są "pełne są śpiących, pijanych, brudnych i śmierdzących osób a rozdawanie jedzenia w tym miejscu przyciąga „ich” jeszcze więcej.".
Nie podaje jednak żadnych alternatyw, gdzie taka akcja mogłaby się pojawić. Ani, przede wszystkim - jak ich sytuację poprawić oraz jak im pomóc.
Na radnego Wantucha wylała się fala krytyki, ale także odezwało się sporo osób popierających jego punt widzenia. Niektórzy sugerowali, że akcja jest na Plantach, bo ma być na pokaz.
W końcu w dyskusji udzielił się jeden z organizatorów akcji, Błażej Strzelczyk.
- Planty mogą być dumą, i są dumą miasta, właśnie dlatego, że 150 osób „domnych”, spotyka się ze 150 osobami bezdomnymi i tam razem jedzą, rozmawiają, dzielą się swoimi troskami (...) Jesteśmy w ścisłym centrum Krakowa, dlatego że są tam osoby wykluczone, słabe, biedne i głodne. To my wyszliśmy do nich, a nie oni do nas, i to oni sugerowali, żebyśmy spotykali się w tym miejscu, a nie my. Nie chcę tu nikogo szantażować emocjonalnie. Rozumiem wrażliwość nosa, oczu i uszu.
Choćby na tym poziomie, może warto zastanowić się w mieście nad większą dostępnością łaźni dla osób wykluczonych, na którą w Krakowie, na ulicy Smoleńsk, osoby w kryzysie bezdomności czasem muszą czekać nawet do trzech dni. - czytamy w jego wpisie.
ZOBACZ TAKŻE:
Hotel Cracovia kupiony za 29 mln zł
Autor: Agencja Informacyjna Polska Press