https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Mikulec: Wiosną musimy zacząć wygrywać seriami

Bartosz Karcz
SZYMON KORTA
Jesienią Rafał Mikulec był wyróżniającą się postacią w Wiśle Kraków. W nowym roku z nadziejami przystąpił do przygotowań i wierzy, że wiosna będzie należała do „Białej Gwiazdy”.

W miniony piątek Wisła zagrała pierwszy sparing w okresie przygotowawczym. Krakowianie przegrali z Podbeskidziem Bielsko-Biała 1:2. Rafał Mikulec mówił nam jednak nie tyle o samym meczu, ale jak wygląda obecnie praca w zespole Wisły: - Od początku tygodnia poprzedzającego sparing z Podbeskidziem Bielsko-Biała pracowaliśmy bardzo mocno. Co drugi dzień były po dwa treningi dziennie i trochę czuć to było w nogach w tym pierwszym spotkaniu kontrolnym. To jest jednak okres, w którym trzeba tak mocno popracować. Normalna sprawa.

Wisła straciła w meczu z Podbeskidziem pierwszego gola mocno na własne życzenie. Źle wyprowadzała piłkę od własnej bramki, straciła ją i Lucjan Klisiewicz nie zmarnował swojej okazji. Rafał Mikulec o tej sytuacji mówi: - Próbujemy różnych ustawień, różnych elementów taktycznych. M.in. wyprowadzania piłki od tyłu. To widać było przy stracie pierwszej bramki w sparingu z Podbeskidziem. Niepotrzebnie pchaliśmy piłkę przez środek, co nie skoczyło się dobrze. Przy takim stylu gry, jaki chcemy prezentować, trzeba wyważyć ryzyko, ale to nie znaczy, że mamy całkowicie zrezygnować z takiego rozgrywania piłki.

Zostawiając na moment bieżące sprawy, wróciliśmy w rozmowie z obrońcą Wisły do jesieni. Bo była dla Rafała Mikulca wyjątkowa. Nigdy jeszcze w swojej karierze nie rozegrał tak wielu meczów w tak krótkim czasie. Wystąpił w dokładnie 28 meczach. Mówi na ten temat: - To prawda, można powiedzieć, że tyle meczów, ile zagrałem w pół roku, przez jedną rundę, to wcześniej grałem przez cały sezon. Mnie to jednak nie przeszkadzało, sprawiało wręcz radość, że można było tyle grać. Na początku sezonu miałem trochę problemów z grą co trzy dni. Mocniej to odczuwałem od strony fizycznej, ale z czasem mój organizm przyzwyczaił się do takiego rytmu. Dla piłkarza to lepsza sprawa grać co trzy dni, ale nie tylko trenować.

Poproszony o ocenę tej rundy w swoim wykonaniu, Mikulec dodaje: - Było różnie. Tak jak powiedziałem, początek sezonu był trudniejszy, musiałem się zaadaptować w nowym otoczeniu. Myślę jednak, że generalnie był to dla mnie pozytywny czas.

Na pytanie czy gra przy tak licznej publiczności, jak przy ul. Reymonta bardziej nakręca Rafała Mikulca czy też powoduje dodatkową presję, ten odpowiada: - Mnie osobiście dużo lepiej gra się przy licznej publiczności. Zagrać przy trzydziestu tysiącach widzów, jak to miało miejsce w pucharach, to coś niesamowitego i mocno nakręca.

Wisła rok zakończyła na siódmym miejscu w tabeli I ligi, czyli znacznie poniżej oczekiwań. Przyczyna? Rafał Mikulec mówi: - Ciężko powiedzieć, dlaczego tyle punktów potraciliśmy jesienią w meczach, w których po prostu powinniśmy je zdobywać. Może rzeczywiście przez puchary, przez łączenie kilku rozgrywek koncentracja czasami uciekała, a lepsze mecze przeplataliśmy gorszymi. Wiosną sytuacja będzie inna. Została nam tylko liga. Przepracujemy bardzo mocno okres przygotowawczy i będziemy nastawiać się na wygranie każdego meczu.

Dodaje też: - Naszym największym problemem jesienią był brak serii zwycięstw. To musimy zmienić. Musimy być bardziej regularni.

Wisła ma aż dziesięć punktów straty do drugiego miejsca, które gwarantuje bezpośredni awans do ekstraklasy. Straty są duże, zatem zasadnym pozostaje pytanie czy można jeszcze w ogóle wierzyć w taki bezpośredni awans czy raczej nastawić się na grę w barażach. Rafał Mikulec przekonuje jednak: - Oczywiście, że wierzymy w bezpośredni awans! Na pewno najważniejszy będzie początek, dobry start, bo gramy z czołówką tabeli. Jeśli zaczniemy wygrywać seriami, to doskoczenie do ścisłej czołówki może nastąpić bardzo szybko. Ja wierzę, że jesteśmy w stanie to zrobić.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska