https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Pietrzak (Wieczysta Kraków): Mamy na tyle dobry zespół, by wywalczyć awans bezpośrednio

Artur Bogacki
Rozmowa z Rafałem Pietrzakiem, piłkarzem II-ligowej Wieczystej Kraków. Zespół w tym sezonie ma walczyć o awans.

Mimo porażki Wieczysta ma iść wyznaczoną wcześniej drogą

W pierwszym w II lidze przegraliście u siebie 0:1 z Resovią. Raczej nie tak wyobrażaliście sobie inaugurację sezonu.
Na pewno "nie zgadza" się wynik, bo przegraliśmy, a chcieliśmy zacząć sezon od zwycięstwa. Natomiast jeśli chodzi o samą grę, to myślę, że choć jest coś do poprawy, to można być zadowolonym, stwarzaliśmy dużo sytuacji. Może nie wszystkie były stuprocentowe, ale piłka latała przez pole karne. Jest w miarę okej, trzeba iść tą drogą, którą sobie wyznaczyliśmy i powalczyć o trzy punkty w następnym meczu.

To "coś" do poprawy to chyba wykańczanie akcji.
Wiadomo, że nie będziemy już mieli dziesięciu okazji bramkowych w meczu, jak to było w trzeciej lidze, tylko jedną, dwie - i trzeba to będzie wykorzystać. W pierwszej połowie z Resovią mieliśmy sytuację sam na sam (przy stanie 0:1 bramkarz gości obronił strzał Lisandro Semedo - przyp.), a gdyby wtedy padł gol, to spotkanie inaczej by się ułożyło. Wiemy, co trzeba poprawić, po prostu musimy to zrobić.

Druga liga czymś pana zaskoczyła?
Raczej nie. Myślę, że jest podobna do trzeciej, na pewno trzeba swoje wybiegać i walczyć. Natomiast są lepiej zorganizowane drużyny, jak choćby Resovia, która grała w pierwszej lidze. Wiedzą, kiedy zmienić sobie tempo gry, kiedy przyspieszyć, kiedy zwolnić, mają doświadczonych zawodników. Na pewno to jest ta większa różnica. Jeśli chodzi o nas, to uważam, że po tym pierwszym meczu nie mamy się czego wstydzić.

Według zapowiedzi trenera Sławomira Peszki, waszym celem jest awans, najpierw do pierwszej ligi, później do ekstraklasy.

Cel się nie zmienia. Na razie jednak patrzymy na to, co jest najbliższe przed nami, czyli mecz z Zagłębiem II Lubin (w sobotę na wyjeździe - przyp.) i na tym się skupiamy.

Szatnia Wieczystej dobrze przyjęła nowych piłkarzy

W lecie była kadrowa rewolucja w drużynie. Jaka jest atmosfera w szatni po tej przebudowie?
Było dużo zmian, ale nie ma problemu, bo chłopaków przyjęliśmy dobrze. Nowi muszą się wkomponować w zespół, jak na razie wszystko jest okej. Z biegiem czasu będzie coraz lepiej.

Kadra jest bardzo wyrównana, trener Peszko mówi, że ma pozytywny ból głowy przy wyborze składu. Czujecie tę rywalizację?
Tak, nawet ci, którzy nie są brani do kadry meczowej, to zawodnicy, którzy dobrze spisywali się w trzeciej lidze, dawali nam dużo bramek i asyst. Na pewno ta rywalizacja jest duża, ale - jak rozmawialiśmy z chłopkami już wcześniej - każdy z nas musi iść w tym samym kierunku. Tak było w poprzednim sezonie, tak musimy robić teraz.

Akurat na pana pozycji, lewej obronie, jest trochę spokojniej. W poprzednim sezonie nie miał w zasadzie konkurencji, teraz doszedł Michał Koj, którzy może grać na środku i na boku defensywy.
No tak, ale to nie mój problem (śmiech). Ja daję z siebie maksa, cieszę się, że nie mam żadnych kontuzji. A jeśli będą zmiany, bo ktoś jest lepszy, to oczywiście plus dla zespołu.

Pietrzak nie żałuje przejścia z ekstraklasy do Wieczystej

Patrząc na to, jak rozwinął się projekt Wieczysta, to chyba pan nie żałuje, że przyszedł z ekstraklasy do klubu, który wtedy grał w trzeciej lidze.
Na pewno nie. Gdyby miał cofnąć się w czasie i jeszcze raz wybierać, to podjąłbym taką samą decyzję.

Nie brakuje walki o te najwyższe piłkarskie cele?

W Wieczystej też cele są jasno przedstawione. Trzeba zrobić awans do ekstraklasy. Nie mam czego żałować.

Jesteście uważani za faworyta drugiej ligi. Kto według pana będzie największym rywalem?
Trudno powiedzieć. Piłka nożna jest nieprzewidywalna, może być jakiś "czarny koń" rozgrywek. Na pewno wierzymy w to, że mamy na tyle dobry zespół, by wywalczyć awans bezpośrednio.

Wieczysta postrzegana jest w dużej mierze przez pryzmat medialności. Gdzie nie pojechała, to budziła ogromne zainteresowanie znanymi piłkarzami, była faworytem. Przywykł pan do tego?
W trzeciej lidze faktycznie było to widać. Na wyjazdowych meczach był zazwyczaj komplet publiczności. Ja tej popularności tak nie odczuwałem, ale "Pazdi" (Michał Pazdan) i Jacek Góralski (obaj to byli reprezentanci Polski - przyp.) na pewno tak. To jest normalne.

W Krakowie też możecie liczyć na duże zainteresowanie. Komplet tysiąca widzów na pierwszym meczu, na kolejnych też pewnie będzie ich dużo.
Już w trzeciej lidze tak było, nas to oczywiście cieszy. Teraz otoczka jest jeszcze fajniejsza - są bandy reklamowe, transmisje w telewizji. Nic tylko, trenować, grać i zbierać punkty, bo to jest najważniejsze.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska