Znów zrobiło się głośno wokół pomysłu lokalizacji pomnika Armii Krajowej pod Wawelem. Urzędnicy prezydenta Jacka Majchrowskiego zweryfikowali 6141 ankiet z opiniami na ten temat, które trafiły do Miejskiego Centrum Dialogu. Aż 4183 z nich odrzucono. - Pytaliśmy w nich, czy pod Wawelem powinien stanąć monument - przypomina Monika Chylaszek, rzecznik prasowy prezydenta.
Urzędnicy zdecydowali, że ankiety należy zweryfikować, bo nie wszystkie były dostarczane osobiście. Większość trafiła w pakietach czy też była wysyłana e-mailowo. Pierwszy ze sposobów wykorzystali m.in. przedstawiciele Fundacji Wstęga Pamięci, której prezes, Alexander Smaga, jest projektantem pomnika. Przynieśli ponad 3 tys. wypełnionych ankiet.
Urzędnicy weryfikowali ankiety w ten sposób, że kontaktowali się z osobami, które je wypełniły, by potwierdzić ich wiarygodność. Spośród wszystkich, które trafiły do urzędników, odrzucono 4183. - W 89 przypadkach osoby, które się do nas odezwały, powiedziały, że nigdy w takiej ankiecie nie brały udziału - wyjaśnia Chylaszek. - Będziemy zawiadamiać Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych - mówi. Co z pozostałymi odrzuconymi? Okazało się, że część adresów mailowych było nieprawdziwych, a inne osoby nie odpowiedziały na prośby urzędników o potwierdzenie złożenia ankiety.
Ankiety były zbierane od grudnia 2017 r. do stycznia 2018 r. Wśród głosów na tak (825 ankiet) pojawiały się argumenty, że nie ma w Krakowie bardziej godnego miejsca pod upamiętnienie Armii Krajowej. Jednak zwyciężyły głosy na nie, których było 1133. - W ponad tysiącu ankiet pojawiał się argument, że to miejsce rekreacyjne, więc nie jest dobre dla pomnika - dodaje Chylaszek.
Pod Wawelem stanęła nawet makieta pomnika AK, by mieszkańcy mogli zobaczyć, jak wkomponowuje się w to miejsce. Została rozebrana w ubiegłym tygodniu.
Teraz prezydent Jacek Majchrowski chce, by z raportem sporządzonym na podstawie ankiet zapoznali się radni i ponownie zdecydowali, czy pomnik powinien stanąć na Bulwarze Czerwieńskim. - Sprawa ankiet musi zostać wyjaśniona. Uważam jednak, że pomnik powinien powstać zgodnie z przyjętą kilka lat temu przez radnych uchwałą - mówi Michał Drewnicki, radny PiS. Alexander Smaga nie odbierał wczoraj telefonu.
Tymczasem na placu Jana Nowaka-Jeziorańskiego przed Dworcem PKP trwa budowa pomnika płk. Kuklińskiego. Ustawiona została już metalowa parabola symbolizująca szablę. Pojawiły się też płyty, które chylić będą się ku upadkowi, nawiązując do obalenia muru berlińskiego. Autorem pomnika jest prof. Czesław Dźwigaj. Postawienie monumentu w tak ważnej części Krakowa budzi sporo kontrowersji, podobnie jak sama postać pułkownika. Koszt pomnika i jego montażu to ok. 1,4 mln zł brutto. Prace mają zakończyć się w kwietniu.
Duże emocje wzbudza jednak też pomysł ustawienia jeszcze innego monumentu- na placu Matejki. Miałby pojawić się tam Maszt Niepodległości - z orłem w koronie na szczycie, z postaciami żołnierzy z różnych epok poniżej. - Nie mogłam uwierzyć, gdy to zobaczyłam - tak radna Małgorzata Jantos komentuje tę inicjatywę pomnikową. Jako przewodnicząca komisji kultury Rady Miasta otrzymała pismo w tej sprawie i wizerunek planowanego pomnika.
Inicjatorzy jego ustawienia, skupieni wokół Wojciecha Grzeszka, przewodniczącego Zarządu Regionu Małopolska NSZZ „Solidarność”, w piśmie do prezydenta miasta już... dziękują za zgodę na postawienie Masztu Niepodległości. Jednocześnie zwracają się z prośba m.in. o inicjatywę uchwałodawczą prezydenta dotyczącą budowy monumentu.
ZOBACZ KONIECZNIE:
