https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ratują zwierzęta ze schroniska w Kłaju

Jolanta Białek
Pracownicy Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami i policjanci w ostatnią środę weszli do "ośrodka" dla zwierząt w Kłaju prowadzonego przez Fundację "Ludzie zwierzętom w potrzebie". Zastali okropny stan - w baraku bez okien panował potężny smród, wychudzone psy zamknięte w ciasnych klatkach, leżały na przegniłych drewnianych paletach i we własnych odchodach. Pokarm w miskach był częściowo zepsuty.

W przytulisku podjęto prace porządkowe. Psy są kąpane, leczone z odparzeń i uczone chodzić na smyczy - wygląda na to, że do tej pory w ogóle nie były wyprowadzane na powietrze.

- Od trzech dni pracujmy z wolontariuszami, ale jeszcze sporo trzeba zrobić, by psy miały godne warunki. Potrzebujemy chętnych do pomocy, ale muszą to być osoby rozsądne, bo u kilku psów stwierdzono nosówkę, tzw. nerwową - najcięższy przypadek tej choroby, dlatego konieczne jest zachowanie szczególnej ostrożności - mówiła w sobotę inspektorka KTOZ-u Paulina Boba, która nadzoruje porządkowanie "schroniska" dla zwierząt w Kłaju.

Prócz rąk do pracy potrzebne jest także wyposażenie. Część rzeczy przekazano ze schroniska w Krakowie, pomogli też sponsorzy, ale potrzeby nadal są gromne. Brakuje koców i ręczników (mogą być używane, ale muszą być czyste), ochraniaczy na buty i rękawic ochronnych, 120-litrowych worków na śmieci, koniecznych przy porządkach, smyczy, obroży i tzw. suchego szamponu, zgrzebeł, szczotek i innych akcesoriów do pielęgnacji psów.

Potrzebna jest specjalistyczna karma, ponieważ wszystkie psy mają biegunkę. Niezbędne są metalowe pręty, z których można wykonać kojec dla zwierząt. By przygotować wybieg, potrzebna jest zwykła kosa, bo teren przy baraku zarasta wysoka trwa.

Kto chce pomóc psom z przytuliska w Kłaju, może dostarczać potrzebne rzeczy bezpośrednio - przy hotelu Azalia w Szarowie trzeba jechać w stronę wiaduktu kolejowego, lub do schroniska dla zwierząt w Krakowie, przy ul. Rybnej.

Jak informowaliśmy: sprawą przytuliska dla psów w Kłaju zajęła się prokuratura. Sprawdza, czy w placówce prowadzonej przez Annę K. dochodziło do znęcania się nad zwierzętami. Na mocy decyzji administracyjnej wójta Kłaja Zbigniewa Strączka psy miały być odebranie Fundacji "Ludzie zwierzętom w potrzebie", okazało się jednak, że nie można zabrać ich do przygotowanego dla nich miejsca w Krakowie, ponieważ cześć zwierząt cierpi na nosówkę i konieczna jest kwarantanna.

- KTOZ popisał z właścicielem baraku umowę o dzierżawie tego miejsca na miesiąc. Będziemy chcieli jak najwięcej zwierząt wydać do adopcji. Te psy są młode, więc powinny znaleźć domy - mówi Paulina Boba.

Euro 2012 w Krakowie: zdjęcia, wideo, informacje! [SERWIS SPECJALNY]

Wybieramy Superkota! Zobacz fantastyczne zdjęcia kotów i oddaj głos na najpiękniejszego!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Mimi
Cały KTOZ do wiezienia e3city dobrze mówi
L
Lila
Ale to typowe. Jak ktoś zrobi coś pożytecznego to sie zaraz znajdzie drugi co rozwali. A przejść się pani redaktor Białek do schroniska w Krakowie przed godzinami otwarcia dla ludzi. To znajdzi Pani taki materiał, że Kłaj przy nim to pikuś
G
Gość
W schronisku w Kłaju :
1. Psy duże i średnie były w kojcach pojedynczo, najwyżej 2 jeśli się lubiły- idlatego w schronisku w Kłaju nie było zagryzień i pogryień
2 W kazdym kojcu był drewniany podest na którym był koc - codziennie zmieniany.
3 To co sfimowano jako "odchody" na podłodze kojców - to były trociny kupowane w sklepach zoologicznych, abu niezależnie od drewnianych podestów psy nie chodziły po betonowej podłodze.
4. schronisko nie miało duzych funduszy bo ta jędza Aneta Krawczyk brała małe stawki ( a to pech KTOOZ nie może jej niestety oskarżyć, że robiła interes na psach więc rozgłasza, że była chora psychicznie bo tak mało brała ) a prawda jest taka, że stawki były wystawczające na wyżywienie ileczenie psóow ale niższe niż w hotelach dla zwierząt , a takie stawki chciała narzucić grupa wolontariuszy związana z KTOZ i pewną znaną redaktor telewizyjną która jeszcze przed tą słynna "lkontrola" KTOZ starała się doprowadzić do zamknięcia schroniska z pobudek niestety osobistych - na co są dowody.

Kontrola miała wypaść źle niezależnie od satnu faktycznego
A czemu KTOZ dał się w to wplątać - o tym niebawem
J
Jan
Co za okrutna jędza ta Anna Krawczyk! Zamknąć ją samą w tym baraku, nawet doby w tym smrodzie by nie wytrzymała, szmata.
e
e3city
wszystkich odpowiedzialnych za te straszne barbarzyństwo wsadzic do więzienia !!!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska