Ciężka praca ma swój cel - trzeba skoordynować wiele działań, poprosić o pomoc sponsorów, zaangażować ekipę restauracji Orchidea, by ugotować wigilię, podczas której gorliczanom wydanych zostanie kilka tysięcy pysznych dań.
Tak jest już od ośmiu lat, bo Iwona Budziak jest zarówno pomysłodawczynią przedsięwzięcia, jak i jego organizatorką.
- Tylko w tamtym roku na gorlickim rynku wydaliśmy 2000 porcji wigilii - mówi.
Cała akcja rzeczywiście wymaga od niej sporego zaangażowania. Trzeba zorganizować sztab sponsorów, którzy albo wpłacą pieniądze na rzecz Fundacji Róża, której prezesuje, albo przekażą darowiznę w formie produktów.
- Potrzebne jest wszystko. Od mąki, przez ryby, jajka, kapustę, grzyby, produkty na ciasta - mówi.
Z nich pracownicy restauracji Orchidea przygotują tysiące pierogów, a to z kapustą i grzybami, a to ze śliwką wędzoną. Ugotują kapustę z grochem, barszcz z uszkami, zupę grzybową i żurek, upieką świąteczne ciasta. Wszystkim będzie się można częstować 22 grudnia na gorlickim Rynku już od godz. 14.
- Im więcej osób nam pomoże i się zaangażuje, tym efekt będzie lepszy, a wigilia bogatsza - tłumaczy organizatorka.
Co roku przedsięwzięcie wspierają myśliwi z Kół Łowieckich Szarak, Magura, Ryś, Dzik i Magura.
- To dzięki nim na płycie rynku i tym razem staną polowe kuchnie, każda z innym wigilijnym daniem - mówi prezeska Róży.
Na przygotowaniu wigilijnej kolacji się jednak nie kończy. I w tym roku kilkaset świątecznych paczek od Fundacji i sponsorów ją wspierających otrzymają najmłodsi z domu dziecka w Gorlicach, a także dzieci, które w okresie świąt przybywać będą na oddziale dziecięcym gorlickiego szpitala.
FLESZ - Zima 30-lecia w Polsce, zasypie nas śnieg
