https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Reaktywacja PKS-ów w regionie idzie jak po grudzie. Część autobusów jeszcze nie kursuje

Patrycja Dziadosz
Krzysztof Piotrkowski
Szumnie zapowiadany przez polityków rządowy program reaktywacji PKS-ów, który miał być wielkim sukcesem wyeliminowania białych plam komunikacyjnych, jak na razie działa tylko w części. Kiedy ruszy na dobre - nie wiadomo.

Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ

Program zgodnie z planem miał ruszyć od początku września. Wygląda jednak na to, że w wielu miejscowościach autobusy prędko się nie pojawią. Wbrew obietnicom polityków wciąż są miejsca, w których PKS-y nie jeżdżą, a co gorsza nie zapowiada się na to, aby zostały uruchomione w najbliższym czasie.

Chętnych tylko na milion

Dla małopolskich samorządów z Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych przeznaczono 16 mln zł na dopłaty, jednak chętnych było na zaledwie milion - na taką kwotę złożono wnioski. Uruchomionych ma więc zostać 38 nowych linii autobusowych, choć pierwotnie zakładano, że będzie ich dużo więcej.

Marne zainteresowanie wojewoda małopolski Piotr Ćwik tłumaczy obawą samorządów przed przystąpieniem do nowego programu. W jego opinii taki stan rzeczy może również świadczyć o tym, że w naszym regionie wcale nie jest tak źle z komunikacją jakby mogło się wydawać.

Zupełnie innego zdania są mieszkańcy, zwłaszcza ci którzy mieszkają w małych miejscowościach. - Niech pan wojewoda przyjedzie do nas do Imbramowic i spróbuje dostać się gdzieś bez samochodu, wtedy przekona się czy to takie łatwe - komentują mieszkańcy wsi koło Trzyciąża (pow. olkuski).

Klapa w powiecie olkuskim

Wpadkę program zaliczył w powiecie olkuskim, w którym od 2 września miały zostać uruchomione trzy linie, tak by ułatwić ludziom dojazd do Trzyciąża, Krakowa, Sułoszowej, Skały i Krzeszowic. Jeden z członków Prawa i Sprawiedliwości opublikował w internetcie rozkłady jazdy, szybko się wieści roznosły.

Zainteresowani wyszli więc w poniedziałek rano na przystanki, a autobus nie przyjechał. Właściciel busów, które miały jeździć wyjaśnia:

- Marszałek nie podpisał jeszcze z nami umowy. Nie mamy też informacji kiedy to nastąpi - wyjaśnia Jan Koczwara. Razem ze swoim wspólnikiem nie zdecydował się uruchomić linii co do której nie ma pewności jak będzie finansowana.

Zmiana procedury

Jak się okazuje opóźnienie wynika ze zmiany w ostatniej chwili w Urzędzie Marszałkowskim procedury wyboru przewoźników. Początkowo zakładano, że umowy te będzie można podpisać bez ogłaszania przetargu. Takie postępowanie jest jednak zastrzeżone dla szczególnie uzasadnionych przypadków, w które utworzenie dodatkowej komunikacji się nie wpisuje.

- W ostanim momencie zdecydowano się więc na rozpisanie konkurencyjnego przetargu, stąd wynika to opóźnienie - wyjaśnia wójt Sułoszowej przez którą miała jeździć jedna z nieuruchomionych jeszcze linii relacji Olkusz-Kraków.

Na ten moment Urząd Marszałkowski nie udzielił nam informacji kiedy mieszkańcy mogą się spodziewać, że obiecywane połączenia zaczną funkcjonować. Przygotowanie i potem ogłoszenie przetargów oraz wyłonienie tzw. operatorów to może być kwestia wielu tygodni. Sprawa dotyczy dziewięciu międzypowiatowych linii.

Samorządy sobie poradziły

Lepiej wygląda reaktywacja kursów w obrębie jednej jednostki administracyjnej, czyli jeśli linia biegnie tylko przez jedną gminę lub powiat. Wtedy odpowiedzialne są za nią lokalne samorządy. Praktycznie wszystkie terminowo wywiązały się ze składanych obietnic.

Dla przykładu w regionie tarnowskim od 2 września nowe połączenia kursują już w gminie Zakliczyn na trasach Paleśnica - Wróblowice, Zakliczyn-Jamna oraz Zakliczyn- Dzierżaniny. Z ostatniego połączenia cieszę m.in. mieszkańcy Filipowic.

- Do tej pory byliśmy jak odcięci od świata. Kto miał samochód, to mógł jeździć do miasta, a starsi ludzi musieli kombinować żeby dostać się do Zakliczyna. Nowy bus nie jeździ pusty - podkreśla Zygmunt Olchawa, sołtys Filipowic.

Autobus jeździ również na trasie z Dąbrowy Tarnowskiej, przez Żdżary i Radgoszcz do Szczucina.

Rządowe wsparcie otrzymały także trzy gminy w powiecie krakowskim. Od poniedziałku z dodatkowych połączeń mogą korzystać mieszkańcy Jerzmanowic, Przeginii oraz Sułoszowej. Do tej grupy od 16 września dołączy również Skawina, która nowy kurs planuje na stałe włączyć do swojej sieci autobusowej.

Z kolei mieszkańcy Podhala na upragnione PKS-y będą musieli poczekać do 1 października.

Gmina Poronin uzyskała dofinansowanie na zorganizowanie czterech linii między Poroniem a Małe Ciche, Murzasichle, Nowe Bystre oraz Bustrykiem.

- Mamy już podpisaną umowę z wojewodą na dofinansowanie, mamy uchwały rady gminy, szukamy właśnie przewoźników - informuje Jan Majerczyk z Urzędu Gminy w Poroninie. - Chcemy, by nowe połączenia wystartowało 1 października.

Podobnie sytuacja wygląda w powiecie nowotarskim

- Chcemy zorganizować linie z Ochotnicy do Nowego Targu. Właśnie ogłosiliśmy zapytanie ofertowe i czekamy na chętnych przewoźników. Myślę, że nowe połączenie ruszy z początkiem października - mówi Krzysztof Faber, starosta nowotarski.

W Nowym targu planują utworzenie jeszcze jednego połączenia Ochotnicy z Nowym Sączem. W tej kwestii powiat nowotarski wystąpił do powiatów limanowskiego i nowosądeckiego o porozumienie, by wspólnie je zorganizować.

- Najpierw musi ono zostać przyjęte przez rady powiatów, a dopiero potem my jako organizator będziemy mogli podpisać umowę z wojewodą na dofinansowanie i rozpocząć poszukiwanie operatorów. Myślę, że na tej trasie linia ruszy dopiero w listopadzie - mówi Faber.

Wygląda więc na to, że Urząd Marszałkowski powinien zwrócić się do samorządów z prośbą o lekcję, jak terminowo wywiązywać się z obiecywanych zobowiązań.

Współpraca Łukasz Bobek, Robert Gąsiorek

FLESZ - Parkowanie drożeje. Znamy nowe stawki

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

Z
Zza miedzy
Cytowany w artykule sołtys Zygmunt Olchawa z Filipowic mija się z prawdą! Te niby uruchomione busy istnieją od KILKUNASTU lat dokładnie o tych samych godzinach. Nikt nie był odcięty od świata. Nowością jest tylko pierwszy poranny kurs z Zakliczyna do Filipowic którego nie było w rozkładzie choć bus jeździł i zabierał pasażerów - był to wyjazd kierowcy na linie. Droga GK zanim opublikujecie artykuł zweryfikujcie to co otrzymujecie! W Gminie Zakliczyn ŻADNA z linii wymienionych w programie nie jest NOWA. Wszystko jeździło tak od co najmniej kilku lat przez dokładnie tych samych przewoźników. Zresztą to nie pierwsza taka akcja w gminie rządzonej przez Burmistrza i jednocześnie działacza centrali PIS.
K
Kaput
Nie da się tego czytać, tendencyjny tytuł i wyolbrzymianie problemów. Czekam na jesienne wykopki.
D
Deja vu
To nie jest reaktywacja PKS to reaktywacja komuny i wcale nie idzie po grudzie. Raczej jak z płatka.
o
obserwatorka
Kiedy studiowałam (10 lat temu), z Krakowa do Mszany Dolnej jeździły autobusy średnio co pół godziny (zazwyczaj docelowo jechały dalej, Limanowa, Szczawnica, Koninki, itp) ostatni jechał z Krakowa o 20. Dzisiaj kursów zostało może 1/3, do Mszany Dolnej z Krakowa jeszcze jest jak się dostać - kupuje się bilet w kasie i jest gwarancja że człowiek wsiądzie. Ale wydostać się z Mszany Dolnej w niedzielę po południu graniczy z cudem. Autobusy ze Szczawnicy do Krakowa są przepełnione i nie zatrzymują się w Mszanie Dolnej, często wsiada max 5-10 osób, często trzeba czekać 2-3 kursy aż będzie miejsce dla człowieka. Prywatni przewoźnicy często odwołują kurs - bo np są korki na zakopiance i nie chce im się stać w korku. Jeżeli ktoś dojeżdża do pracy w Krakowie (50-60km) kupuje auto, dziwić się, że Kraków narzeka na korki i ponadnormatywną ilość wjeżdżających do miasta aut.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska