Red Bulle dopadły Mercedesy. Max Verstappen wygrał Grand Prix Francji

Max Verstappen rozpoczął wyścig z pierwszego pola. Jednak przed drugim zakrętem stracił na moment panowanie nad bolidem i wyprzedził go Lewis Hamilton. Pogoń kierowcy Red Bulla za zawodnikiem Mercedesem trwała przez większość wyścigu. Udało mu się go dopaść jedno okrążenie przed metą. Parę minut wcześniej Sergio Perez wyprzedził Valtteriego Bottasa, dojeżdżając na trzeciej pozycji.

Kluczowe dla takiego obrotu spraw okazała się strategia Red Bulla. W przeciwieństwie do zespołu Mercedesa, zdecydował się na dwa pit-stopy. W tym drugim w jego bolidach została założona pośrednia mieszanka, a Hamilton i Bottas pozostali na najtwardszej. W efekcie, mimo dużej straty w środkowej części wyścigu, z niemal każdym okrążeniem Verstappen i Perez odrabiali sekundy do przeciwników.

- Na początku było trudno, zwłaszcza wiatr utrudniał stabilną jazdę. Później podjęliśmy decyzję o podwójnym pit-stopie. Opłaciło się, bo nagroda jest fantastyczna - cieszył się podczas telewizyjnej rozmowy holenderski zwycięzca.

Dobry wyścig pojechali również kierowcy McLarena. Lando Norris był piąty, a Daniel Ricciardo tuż za nim. Zawiodła za to - z perspektywy całkiem dobry kwalifikacji - ekipa Ferrari. Ruszający z piątego pola Carlos Sainz dojechał 11., a Charles Leclerc był dopiero 16. Z kolei kierowcy Alfa Romeo Racing Orlen zakończyli rywalizację na miejscach 15. (Antonio Giovinazzi) i 17. (Kimi Raikkonen). Warto zwrócić uwagę, że wszyscy kierowcy zostali sklasyfikowani.

Grand Prix Francji była pierwszym z trzech weekendów wyścigowych z rzędu. Dwa następne odbędą się na Red Bull Ringu w Austrii. Najpierw kierowcy będą walczyć o trofeum Styrii, a następnie Austrii. W najbliższy piątek podczas pierwszego treningu do bolidu Alfa Romeo Racing Orlen powróci Robert Kubica.

WYŚCIG O GRAND PRIX FRANCJI, WYNIKI: