https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Refleksje wokół przemijania (czyli wokół siekiery)

Tadeusz Płatek
Za ok. tysiąc złotych można kupić magiczną siekierę o brzydkim, niesymetrycznym kształcie, która dzięki wykrzywionemu ostrzu w ogóle się nie klinuje, rozcina pieńki z precyzją Religi i w dodatku zmniejsza ryzyko walnięcia sobie w nogę.

Czy jednak gruchnięcie w siebie siekierą nie jest przeżyciem godnym prawdziwego mężczyzny? Czy niestabilność obucha, który zsunąć się może i w coś ugodzić nie dodaje życiu szczypty pieprzu? Czy wprawne nabijanie żelaza na stylisko, za pomocą innej siekiery, nie jest zwyczajnie piękne i nie stanowi niewidzialnej nici łączącej nas z tradycją pokoleń drwali? Czy mocowanie się z zaklinowanym ostrzem, połączone z ocieraniem potu rękawem, nie pozwala poczuć się przez chwilę jak sam król Artur, dobywający Excalibura z kamienia, albo nawet jak skandynawski bóg Thor, syn Odyna i Jörd? Czy można sobie wyobrazić ten nowoczesny wynalazek wylatujący ze świstem z rąk Winnetou - bo zwykłą siekierę ze sklepu wylatującą z rąk moich, gdy się z Winetou utożsamiam, wyobrazić sobie mogę bez trudu. Czy zrezygnować można z wbijania siekierą - zamiast młotkiem - gwoździ (tą nową się nie da), co zawsze grozi poważnym rozcięciem łuku brwiowego? Czy można? Można. Tylko skąd wziąć tysiąc zł?

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska