Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rewelacja w Krakowie! Wisła wygrywa z Jagiellonią 2:0! [ZDJĘCIA]

Bartosz Karcz
Wisła Kraków w meczu na szczycie pokonała Jagiellonię Białystok 2:0. Ponieważ w 20. kolejce punkty tracili wszyscy rywale "Białej Gwiazdy" w walce o mistrzostwo Polski, krakowianie mają już osiem punktów przewagi nad wiceliderem i pewnie zmierzają po trzynastą w historii klubu mistrzowską koronę!

Największym problemem Wisły, jeszcze przed meczem, było postawienie na nogi dwóch skrajnych obrońców, Erika Cikosa i Dragana Paljicia. Sztab medyczny krakowian stanął na wysokości zadania i obaj wybiegli w podstawowym składzie. Dzięki temu obrona "Białej Gwiazdy" funkcjonowała jak należy.

Nie ma co się oszukiwać, mecz lidera z wiceliderem nie był wielkim piłkarskim widowiskiem. Były jednak emocje, bramki czy niewykorzystany rzut karny. Jeśli zatem ktoś pofatygował się na stadion im. Henryka Reymana, musiał opuszczać ten obiekt zadowolony.

Wisła - Jagiellonia (ZDJĘCIA)

Wypowiedzi trenerów po meczu Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok

Wybierz najlepszego wiślaka meczu

Pierwsze minuty wyglądały tak, jakby obie drużyny nie chciały się nadmiernie otwierać. Jakby strach przed stratą niepotrzebnej bramki zdominował nastawienie zarówno gospodarzy, jak i gości. Efekt był zatem taki, że oglądaliśmy głównie walkę w środku pola. Początkowo minimalnie wygrywała ją Jagiellonia, ale nie była to przewaga na miarę zdominowania Wisły i co najważniejsze tego, żeby zagrozić bramce Pareiki.

Wisła - Jagiellonia - ZOBACZ RELACJĘ NA ŻYWO

W sytuacjach konkretniejsi byli jednak gospodarze. Już w 21 minucie po rzucie rożnym Jaliens dał sygnał, że krakowianie zaczynają myśleć o uzyskaniu prowadzenia. Piłka po strzale Holendra minęła jeszcze cel, ale pięć minut później stadion oszalał już ze szczęścia.

Trochę było w tym wszystkim przypadku, bo po dośrodkowaniu Jirsaka, w ogromnym zamieszaniu, klops zanotował Cionek. W wyniku kiksu obrońcy Jagiellonii futbolówka trafiła prosto pod nogi Kirma, który nie miał już najmniejszych problemów z umieszczeniem jej w siatce. To trafienie pozwoliło grać Wiśle spokojniej, a Jagiellonia nie bardzo miała pomysł jak ukłuć lidera. Najbliżej powodzenia był Frankowski, ale po jego uderzeniu z dystansu piłka minęła słupek.

Poza tym dobrze spisywali się obrońcy "Białej Gwiazdy", przez których zupełnie nie potrafił przebić się Sotirović. Ponieważ Serb w dodatku dość szybko dostał żółtą kartkę, to trener Michał Probierz nie czekał nawet do przerwy i jeszcze przed końcem pierwszej połowy ściągnął swojego piłkarza z boiska. Z pierwszych 45 minut gry zwycięsko wyszła zatem Wisła, co stawiało ją w bardzo dobrej sytuacji przed drugą częścią. A w tej krakowianie spokojnie czekali na to, co zrobi "Jaga", ale gdy tylko mieli okazję, to starali się wykorzystać błędy niezbyt pewnie grającej obrony gości. Drugiego gola wiślacy powinni strzelić już w 56 min, ale w sytuacji sam na sam Genkow fatalnie przestrzelił.
Bułgar poprawił się sześć minut później, gdy koszmarny błąd po dalekim wykopie Pareiki zrobił Arzumanjan. Skoro obrońca gospodarzy nie potrafił wybić piłki, to Genkow ją przejął, a następnie strzelił obok wybiegającego z bramki Sandomierskiego. 2:0 to był już spory kapitał na pół godziny przed końcem spotkania.

Jego losy mógł odwrócić człowiek świetnie znany przy ul. Reymonta. Tomasz Frankowski już w 69 minucie zmarnował znakomitą okazję na strzelenie kontaktowego gola. Był sam przed bramką, ale posłał piłkę w trybuny. Jeszcze lepszą szansę "Franek" miał w 77 minucie, gdy ustawił piłkę na jedenastym metrze, bo sędzia podyktował mocno kontrowersyjny rzut karny. Frankowski strzelił w środek i Pareiko odbił piłkę. Po chwili Estończyk jeszcze podniósł sobie ocenę, gdy w fantastyczny sposób obronił strzał Pawłowskiego.

Na tym emocje praktycznie się skończyły, a Wisła już spokojnie "dowiozła" prowadzenie do samego końca. Wszystko wskazuje na to, że mecz z Jagiellonią był jednym z najważniejszych momentów tego sezonu. Nie miał co do tego wątpliwości, pokonany wczoraj trener Jagiellonii, Michał Probierz. Na pomeczowej konferencji powiedział bowiem: - Bańka pękła, koniec marzeń o mistrzostwie w Białymstoku. Właśnie zdobyła je Wisła. Już raczej nikt jej nie dogoni...

Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 2:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Andraz Kirm (26), 2:0 Cwetan Genkow (63).

Żółta kartka - Wisła Kraków: Kew Jaliens, Tomas Jirsak, Michaił Siwakow. Jagiellonia Białystok: Vuk Sotirovic, Maciej Makuszewski.

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 17˙900.

Wisła Kraków: Sergei Pareiko - Erik Cikos, Kew Jaliens, Osman Chavez, Dragan Paljic - Patryk Małecki (80. Michaił Siwakow), Radosław Sobolewski, Tomas Jirsak (71. Cezary Wilk), Maor Melikson, Andraz Kirm - Cwetan Genkow (90+1. Andres Lorenzo Rios).

Jagiellonia Białystok: Grzegorz Sandomierski - Robert Arzumanyan, Thiago Cionek, Andrius Skerla, Alexis Norambuena - Vuk Sotirovic (41. Bartłomiej Pawłowski), Mladen Kascelan (90+2. Adam Radecki), Rafał Grzyb, Jarosław Lato (60. Maciej Makuszewski), Tomasz Kupisz - Tomasz Frankowski.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Były ubek podejrzany o podpalanie kobiety
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska