20-latka z Suwałk zaskoczyła wszystkich w eliminacjach, kiedy to zwyciężając z wynikiem 67,11m osiągnęła nie tylko najlepszy tegoroczny wynik na listach światowych, ale też o trzy metry pobiła rekord Polski. Taki rezultat cztery lata temu w Londynie dawał medal srebrny, a osiem lat temu w Pekinie brązowy.
O powtórzenie tego wyniku łatwo nie będzie - Polka w wymienionym wyżej rzucie zdecydowanie poprawiła również swój rekord życiowy. - Nie wiem, co mam powiedzieć. Jestem w szoku, nie wiem, jak to się stało - mówiła Andrejczyk w wywiadzie dla TVP tuż po eliminacjach.
Patrząc na listy światowe, gdyby 20-letnia zawodniczka klubu LUKS Hańcza Suwałki była w stanie rzucać w finale na podobnym poziomie, to w walce o medal jej najgroźniejszymi rywalkami byłaby doświadczona Czeszka Barbora Spotakova, Niemka Christin Hussong, Białorusinka Tatiana Haladowicz oraz Łotyszka Madara Palameika.
- Nie ma co się podpalać. Przede mną jeszcze finał, gdzie chcę wejść do ósemki. Wynik z eliminacji nic mi nie daje, bo dopiero tam się zacznie prawdziwa walka. Jestem w wysokiej formie. Czy uda się taki rzut powtórzyć w finale? Nie wiem, ja już jestem szczęśliwa, ale z przyjemnością powalczę - dodaje Andrejczyk.
Lekkoatletyka, rzut oszczepem kobiet, finał z udziałem Marii Andrejczyk,
Piątek, 19.08.2016, godz. 2:10
Transmisja na żywo: TVP1