Rywalizacja czasowa podczas testów nie są aż tak istotne. Odnotujemy jednak, że Kubica był wolniejszy od najszybszego Geroge'a Russella (jeździł bolidem Mercedesa) o 2.876 s. Brytyjczyk pokonał 115 okrążeń. Niewykluczone, że Kubica też by się przynajmniej tyle najeździł. Jednak w pierwszej części dnia (na tor po raz pierwszy wyjechał tuż przed godziną 9.
Podczas przejazdów Polak mógł liczyć na wsparcie fanów.
Podczas czterogodzinnej sesji 33-letni Kubica przejechał 38 okrążeń. Przed przerwą obiadową miał drugi czas. Szybszy od niego był tylko Kimi Raikkonen z Ferrari, który na Hungaroringu przejechał najwięcej, bo aż 131 okrążeń. Ponadto w części przejechanych okrążeń przez Polaka nie był liczony czas. Głównie dlatego, że bolid Williamsa obwieszony był aparaturą pomiarową. Wszystko po to, by jak najlepiej przygotować pojazd na sezon 2019. W tym, jak wiadomo, jest najgorszy w stawce.
Po przerwie obiadowej Kubica zaczął przeprowadzać symulację wyścigową, w której chodziło o przejechanie kilkudziesięciu okrążeń bez dłuższych przerw w alei serwisowej. Pod koniec ostatnich w tym sezonie testów Williams znów zaczął testować ustawienia na przyszły rok. W efekcie bolid Polaka... zaczął zmieniać kolory. W ten sposób zespół sprawdzał, jak przez ich samochód przepływa powietrze.
Kubica w bolidzie Williamsa wróci na tor w listopadzie. Wtedy weźmie udział w pierwszym treningu przed Grand Prix Abu Zabi.
Robert Kubica: Tylko marzenie o pełnym powrocie do F1 sprawia, że codziennie chce mi się wstawać z łóżka