Liga hiszpańska. Rayo Vallecano - FC Barcelona 2:1
Barcelona rozegrała bezbarwny, niechlujny mecz. Bramki straciła po błędach na własnej połowie. Najpierw ładnym strzałem po długim roku zaskoczył ją Alvaro Garcia. Po przerwie stratę Frenkiego de Jonga wykorzystał Fran Garcia.
Lewandowski zniknął zwłaszcza chwilę po zmianie stron. Oddał wtedy strzał nad poprzeczką i długo nic innego nie wskórał. Przed przerwą przegrał natomiast pojedynek z bramkarzem, a sędzia odwołał mu bramkę, dopatrując się minimalnego spalonego, kiedy piłkę zagrywał Gavi.
Barcelonę i Lewandowskiego dodatkowo upokorzyli kibice Rayo Vallecano, skandując "ole!" po udanych zagraniach zespołu w końcówce meczu.

- Dla Lewego to wszystko naprawdę zaczyna robić się nieciekawe. W zasadzie strzela tylko Elche - zauważył pod koniec meczu mecz w Canal+ Sport Tomasz Ćwiąkała. - Polak przestał być graczem, który gwarantuje coś "ekstra". Można niektóre słabe występy tłumaczyć kontuzją, ale jest ich już tak dużo, że Barcelona ma prawo być zaniepokojona - dodał.
Gdy mecz dobiegał końca, piłkę pod pole karne gospodarzy podholował Franck Kessie. Zmiennik oddał strzał, który został zablokowany. Na szczęście Barcelony do futbolówki dopadł Lewandowski i bez przyjęcia z lewej nogi skierował ją do siatki.
Lewandowski z osiemnastoma golami pozostaje liderem strzelców La Ligi. Następne wyzwanie w sobotę. Na Camp Nou przyjedzie Betis.
Na siedem meczów przed końcem sezonu Barcelona uzbierała o 11 punktów więcej od Realu.

Rayo Vallecano - FC Barcelona 2:1 (1:0)
Bramki: A. Garcia 19', F. Garcia 53' - Lewandowski 83'
Żółte kartki: Dimitrewski - Balde, Gavi, Alba, Raphinha
FC Barcelona: Ter Stegen - Kounde, Araujo, Alonso (57' Alba), Balde - De Jong (80' E. Garcia), Pedri (68' Kessie), Gavi - Ferran (57' Fati), Raphinha, Lewandowski.
LIGA HISZPAŃSKA w GOL24
MEMY o meczu Manchester City - Arsenal. Przeżuli i wypluli. ...