Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice dzieci z cukrzycą muszą walczyć o opiekę szkół nad nimi

Dorota Stec-Fus
Na zdjęciu Monika Zamarlik
Na zdjęciu Monika Zamarlik Anna Kaczmarz / Polskapresse /Dziennik Polski
Przez ostatnie 20 lat aż o 300 proc. wzrosła liczba dzieci z cukrzycą, a chorobę tę coraz częściej rozpoznaje się już w wieku przedszkolnym. Placówki oświatowe nie są przygotowane do sprawowania opieki nad chorymi uczniami

Spadająca zwykle jak grom z jasnego nieba diagnoza, że dziecko ma wywoływaną brakiem insuliny cukrzycę typu 1, dezorganizuje życie całej rodziny. Punkt kulminacyjny następuje w chwili pójścia malucha do przedszkola lub szkoły.

- W Polsce nie uregulowano statusu prawnego dziecka z chorobą przewlekłą w placówce oświatowej. Tym samym nie ma konkretnych przepisów określających np., kto ma mu podać insulinę. Dlatego placówki nie chcą ich przyjmować, nauczyciele po prostu boją się odpowiedzialności - mówi Monika Zamarlik, prezes Federacji Diabetyków. - A jeśli szkoła nie chce wziąć odpowiedzialności za chore dziecko, co zdarza się często, jedno z rodziców musi zrezygnować z pracy, by towarzyszyć mu w szkole, mierzyć cukier i podawać insulinę - dodaje.

Na domiar złego takie dziecko często nie dostaje statusu osoby niepełnosprawnej, co uniemożliwia rodzicom pobieranie świadczenia z tytułu sprawowania nad nim opieki. Bywa, że taki rodzic pozostaje bez środków do życia i o orzeczenie o niepełnosprawności musi walczyć w sądzie. - Piszemy pisma procesowe, odwołania i często się udaje. Jednak ani federacja, ani rodzice nie powinni przechodzić takiej batalii. Jest przecież oczywiste, że 6-latek nie potrafi zmierzyć poziomu cukru, zinterpretować wyniku i podać sobie insuliny - irytuje się Zamarlik.

Resort zdrowia w odpowiedzi na nasze pytanie podkreśla, że to dyrektor placówki ma obowiązek zapewnić dziecku bezpieczne warunki pobytu z uwzględnieniem jego potrzeb zdrowotnych, a zadanie to ma realizować pielęgniarka lub higienistka. Ale to teoria, bo po pierwsze obowiązek ten nie jest jednoznacznie zdefiniowany w przepisach, a po drugie personel medyczny zatrudniany jest, o ile w ogóle, w wymiarze kilku godzin tygodniowo.

Federacja zabiega o systemowe rozwiązanie problemu, czyli określenie procedur, które wymuszą na dyrektorze przedszkola czy szkoły taką organizację pracy, by dzieci niepełnosprawne - nie tylko te z cukrzycą - miały zapewnioną opiekę.

Dzieci z cukrzycą będzie przybywać. Jej wykrywalność jest coraz lepsza - prof. Jacek Sieradzki, CMUJ

U Jagody cukrzycę zdiagnozowano w wieku nieco ponad 3 lat. Kiedy poszła do przedszkola, dyrektor oświadczył, że nie zamierza opiekować się dzieckiem i nie przyuczy do tego personelu. - Rok przesiedziałam na korytarzu, by córce podawać insulinę - opowiada Anna Dworzycka z powiatu myślenickiego.

Ten rok wspomina jako koszmar. Potem jednak zdołała znaleźć przedszkole w Bęczarce, w którym panie wiedziały, jak mierzyć poziom cukru i aplikować insulinę. Życie jej i całej rodziny odmieniło się.

To tylko przykład. Rodzice małych diabetyków w placówkach oświatowych bardzo często napotykają na mur obojętności lub niewiedzy. Muszą zatem rezygnować z pracy i siedzieć bez przerwy przy swych pociechach, by udzielać im niezbędnej pomocy.

Aby temu przeciwdziałać, Federacja Diabetyków od lat organizuje warsztaty dla edukatorów, którzy później mają szkolić nauczycieli. - W ciągu ostatnich kilku lat przeszkoliliśmy kilkaset osób. Zainteresowanie warsztatami rośnie. W tym roku zgłosiło się 5 razy więcej osób, niż mogliśmy przyjąć. Ostatecznie przyjęliśmy 30 - mówi Monika Zamarlik, prezes federacji. Zajęcia odbywały się w Krakowie w dniach 9-11 listopada.

Warsztaty organizuje też krakowskie Kuratorium Oświaty które w ramach projektu przygotowanego przez resort zdrowia od 2014 r. przyuczyło do pomocy małym diabetykom 600 osób. - Małopolski Kurator Oświaty udziela też pomocy dzieciom i rodzicom chorym na cukrzycę w każdym indywidualnym przypadku zgłoszonym do urzędu - zapewnia Dorota Skwarek, dyrektor Wydziału Nadzoru Pedagogicznego.

Efekty tych działań są widoczne. - Mój syn Maciek chodził do przedszkola nr 5 w Wieliczce gdzie, jak się okazało, personel był przeszkolony. Teraz uczęszcza do szkoły podstawowej nr 3 w Wieliczce i jego wychowawczyni potrafi profesjonalnie mu pomóc - relacjonuje Karolina Kwiecień, mama chłopca.

Ale szkolenia są po pierwsze dobrowolne, po drugie jest ich zbyt mało i rodzice, których dzieci trafiają na takich pedagogów, mogą mówić o szczęściu. Federacja Diabetyków od dawna zabiega o to, by problem został rozwiązany systemowo.

Obecnie resort zdrowia i ministerstwo edukacji pracują nad projektem ustawy o opiece zdrowotnej nad uczniami. - Niestety, prace zmierzają w fatalnym kierunku. Kierownictwo MEN domaga się wykreślenia zapisu, według którego nauczyciel miałby być odpowiedzialny za udzielanie pomocy przewlekle choremu dziecku. Jeśli pomimo naszych protestów tak się stanie, sytuacja będzie jeszcze trudniejsza niż obecnie - alarmuje Zamarlik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rodzice dzieci z cukrzycą muszą walczyć o opiekę szkół nad nimi - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska