On i jego 21-letnia żona Klaudia mieszkają w Krakowie. Jak doszło do tego, że muszą walczyć o swoje pociechy?
U źródeł ich kłopotów jest konflikt w rodzinie Klaudii. Młodzi małżonkowie pod koniec 2010 r. wyjechali do Anglii, by pracować u rodziców kobiety na fermie. Wzięli ze sobą dzieci.
Ich pobyt skończył się katastrofą. Klaudia pokłóciła się z rodzicami. Przez chwile nie miała gdzie mieszkać. Jarosław wrócił do Polski, bo też nie mógł się dogadać z teściami. Jak tłumaczą, nie mogli znieść ciągłych awantur wszczynanych przez matkę pani Klaudii.
Klaudia Bugno chciała wrócić do Polski razem z dziećmi. Powrót okazał się jednak niemożliwy. - Matka zabrała dzieciom paszporty. Pojechałam do konsulatu, by wyrobić im nowe. Gdy wróciłam, dzieci już nie było.
Zabrała je opieka społeczna. - Nie wiem, na jakiej podstawie, bo nie widziałam na to żadnego dokumentu - mówi Klaudia Bugno. Twierdzi, że kilka razy odwiedziła dzieci w rodzinie zastępczej. - Były smutne, zapłakane. Jak oni mogą je trzymać w takim stanie? - pyta młoda matka.
Jarosław, który był już wtedy w Polsce, zaczął walczyć o powrót dzieci. - Zarówno one, jak i my mamy polskie obywatelstwo. Dlaczego o ich losie rozstrzygają Anglicy? Nawet nie znamy dobrze języka - mówi Jarosław Bugno. - Nie zgadzamy się na pobyt dzieci w Anglii. Przecież one się tam czują obco, nie znają angielskiego - dodaje.
Angielski prawnik poradził Jarosławowi, by załatwił sobie sądową pieczę nad dzieckiem, ale też dla pewności - polskiego kuratora.
Obie sprawy udało się przeprowadzić w marcu w krakowskim sądzie rodzinnym. Sędzia Iwona Bujak przyznała ojcu pieczę nad dwójką dzieci.
Teraz pan Jarosław walczy, żeby decyzję krakowskiego sądu uznał sąd angielski. Z tym jest problem. W przysłanym do Krakowa piśmie z sądu w Anglii czytamy m.in., że sąd chętnie odda dzieci do Polski, ale chce potwierdzić, jakie warunki będą miały po powrocie, m.in., gdzie i z kim będą mieszkać. - Ale krakowski sąd już ustalił, że mają mieszkać ze mną! - denerwuje się pan Jarosław. Obecnie mieszka z rodzicami w mieszkaniu w Krakowie, pracuje jako piekarz . - Na razie moja żona mieszka osobno, bo u moich rodziców jest ciasno. Ale chcemy coś razem wynająć, jak trochę zarobię - tłumaczy.
Jego matka podkreśla, że będzie pomagać wnukom. - Mogą u mnie mieszkać, zajmę się nimi, gdy syn lub synowa pójdą do pracy - deklaruje.
Co ma teraz robić pan Jarosław? - Przede wszystkim w wyegzekwowaniu decyzji polskiego sądu powinien mu pomóc polski konsulat - mówi Waldemar Żurek, rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie. Tłumaczy, że służba dyplomatyczna powinna również zadbać, by na ewentualnych rozprawach w Anglii byli tłumacz i przedstawiciel konsulatu. Państwo Bugno twierdzą jednak, że dyplomaci niewiele im pomogli.
Chcieliśmy o to spytać w konsulacie w Londynie. Na odpowiedź czekamy już od piątku.
Miss Małopolski 2012! Zobacz zdjęcia ślicznych kandydatek i oddaj głos!
Trwa plebiscyt na Superkota! Zgłoś swojego zwierzaka i zgarnij nagrody!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!