Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice ze Skrzyszowa nagrali nauczycielkę. "Gówniaro" - mówiła do ich córki

A. Skórka, J. Majewska
Rodzice dziewczynki chcą pozostać anonimowi. Nie kryją oburzenia metodami wychowawczymi Marii N. Dowody zdobywali m.in. nagrywając lekcje dyktafonem ukrytym w plecaku córki
Rodzice dziewczynki chcą pozostać anonimowi. Nie kryją oburzenia metodami wychowawczymi Marii N. Dowody zdobywali m.in. nagrywając lekcje dyktafonem ukrytym w plecaku córki Andrzej Skórka
Dla 8-letniej dziewczynki pobyt w szkole zamienił się w trwający miesiącami koszmar. Wracała z płaczem, zamknęła się w sobie, straciła ochotę do nauki. Rodzice obwiniają jej nauczycielkę o psychiczne znęcanie się nad dzieckiem.

- Ta pani nie powinna w ogóle uczyć dzieci - oburza się pan Paweł, ojciec dziewczynki.Problem zaczął się w pierwszej klasie i zdaniem rodziców kilkulatki szybko przybrał na sile. Nauczycielka Maria N. miała gnębić dziewczynkę.

- Zauważyłam zaraz u dziecka zmianę zachowania. Była poddenerwowana, zaczęła symulować choroby, by nie chodzić do szkoły - opowiada pani Katarzyna, mama dziewczynki. - Nauczycielka ewidentnie skupiła na córce swoje frustracje. Dziecko było karcone za najmniejsze nawet przewinienie - podkreśla. Dodaje, że nauczycielka określała je mianem najgorszego ucznia w klasie, a nawet w całej szkole podstawowej.

- Mówiła do córki, że jest kłamcą i manipulantką - relacjonuje matka. Kiedy po wakacjach problem nie znikał, rodzice zabrali córkę do psychologa. "(...) jest smutna, nie czuje się bezpiecznie w szkole, jest zagubiona, zastraszona, wciąż towarzyszy jej niepewność. Boi się reakcji nauczycielki, jej podniesionego głosu" - to cytat z opinii psychologa.

Małżonkowie podkreślają, że próby załagodzenia sytuacji, także za pośrednictwem dyrekcji szkoły, nic nie dały. Maria N. zarzuty pod swoim adresem określiła w piśmie do dyrekcji słowami "pomówienia i oszczerstwa".

Chcąc poznać zachowanie córki na lekcjach, rodzice wysyłali ją do szkoły z dyktafonem ukrytym w plecaku. Po odsłuchaniu nagrań byli wstrząśnięci fragmentami, na których Maria N. krzyczy na dzieci. Zwłaszcza tym, kiedy nauczycielka zwraca się do ich córki: "Gówniaro, z tobą jeszcze sprawa nie jest skończona".

Co na to Maria N.? Skontaktowaliśmy się z nią telefonicznie. Nie chciała jednak rozmawiać. Robert Wadycki, dyrektor szkoły, w której uczy się Karolinka, przyznaje, że sytuacja jest napięta.

- O sprawie wiem od października zeszłego roku. Wtedy przyszli do mnie rodzice uczennicy - mówi dyrektor Wadycki. Sądził, że uda się rozwiązać konflikt rozmową i wzajemnymi ustaleniami.

- Myślałem, że sytuacja się uspokoiła, ale w lutym okazało się, że są nagrania. Od tamtej pory sprawa toczy się w kuratorium - dodaje. W międzyczasie Maria N. oskarżyła go o mobbing.

- Pewnego dnia nauczycielka wezwała mnie do szkoły i powiedziała, że zakłada sprawę dyrektorowi. Chciała żebym zorganizowała kilka matek, a ona im powie, co mają zeznać w sądzie - opowiada matka innego ucznia z klasy Marii N. - Odmówiłam. Gdybym jednak wiedziała, przez co potem przejdzie moje dziecko, chyba nie odmówiłabym jej współpracy przy usuwaniu dyrektora, skądinąd wspaniałego człowieka.

Twierdzi, że jej dziecko od tamtej pory jest przez nauczycielkę wyśmiewane, dyskryminowane i zasypywane uwagami. Doszło do tego, że rano skarżyło się na bóle brzucha i mówiło, że za nic nie chce iść do szkoły.

W połowie drugiej klasy Katarzyna i Paweł przenieśli córkę do innej klasy. Od tamtej pory znów dobrze się uczy i chętnie chodzi do szkoły.

Ale sprawa nauczycielki nadal się toczy. Rodzice złożyli doniesienie do prokuratury o znęcanie się psychiczne nad córką oraz jej znieważanie. W połowie września dochodzenie zostało jednak umorzone.

- W kwestii znieważania brak jest znamion czynu zabronionego ściganego z oskarżenia publicznego - wyjaśnia prok. Mieczysław Dzięgiel. Rodzice zażalili się na postanowienie.

*****
Dziwne praktyki

Skarżąc się na traktowanie dziewczynki, rodzice wspominają także o dziwnych praktykach stosowanych przez nauczycielkę. Według nich, dwoje wytypowanych przez Marię N. dzieci miało w zeszytach oceniać zachowanie innych rówieśników. Opisali również karanie dzieci za brak zadania przez stanie przy tablicy przez całą lekcję.

Co na to kuratorium?
Małopolskie kuratorium w listopadzie ub.r. wyjaśniało sytuację w szkole. Zobowiązano Marię N. do zaniechania praktyk oceniania jednych dzieci przez inne. Nie stwierdzono natomiast niesprawiedliwego oceniania dzieci, ani nadmiernego ich karcenia. W lutym br. sprawa powróciła po zgłoszeniu nieprawidłowości w szkole przez prawnika rodziny. Do materiału dołączono płytę z nagraniami rozmów z lekcji. Na ich fragmentach pojawiają się krzyki nauczycielki, uwagi w stosunku do dzieci: "żrecie się", "za każde słowo będziecie rozliczeni" i określenie "przeskurczysyn" w odniesieniu do uczennicy, które paść miało z ust nauczycielki w rozmowie z pedagogiem szkolnym. - Nie ujawniamy, o co obwinia się nauczyciela - mówi Janusz Szklarczyk, rzecznik dyscypliny w kuratorium.

Co wiesz o Krakowie? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska