Wszystko zaczęło się w samo południe od meczu pomiędzy drużynami Przyjaciół Tosi i Piotrusia oraz Dziennikarzy. W tej ostatniej mieliśmy swój skromny udział. Nasz redakcyjny kolega Lech Klimek dzielnie stawiał czoła wyzwaniu: biegał za piłką ile sił, próbował nawet strzelać gole. Duch walki był naprawdę wielki. Zresztą nie tylko w nim – reszta też dawała z siebie, ile tylko było można. Tak naprawdę była to gra o radość, zabawę i dystans do siebie. Nie wynik meczu był najważniejszy, a dzieciaki. Te zresztą przyglądały się zawodnikom z trybun, kibicowały. Na płycie boiska pojawiły się również członkinie Akademii Tańca i Gimnastyki ATIGA z Krakowa. Cheerleaderki, od kilkulatek do pań 35+. Na kilka minut zawładnęły sercami publiczności. W tym samym czasie, gdy popisywały się swoimi umiejętnościami, najmłodsi z zapałem zamalowywali karoserię samochodu różnokolorową kredą, kosztowali różnych przysmaków, podziwiali wielkie terenowe samochody.
