Dla krakowianki był to istny spacerek na korcie w Toronto. Rozstawiona z nr 10 Radwańska potrzebowała zaledwie 21 minut, by wygrać pierwszego seta z Babos, która jest numerem 55 światowego rankingu. A w Kanadzie jest o co grać, pula nagród Rogers Cup w Montrealu to 2 miliony 700 tys. dolarów. W zasadzie, to poza spodziewającej się dziecka Sereny Williams, w Kanadzie stawiła się cała czołówka.
Mecz - błyskawica. Będąca w fatalnej formie Babos, o konsultację z trenerem poprosiła już po trzecim z rzędu przegranym gemie w pierwszym secie. Polka przeszła to spotkanie praktycznie suchą stopą, oddała niewiele punktów, a gema tylko jednego. To był jedyny wyrównany moment w tym pojedynku, a Babos i tak musiała się męczyć graniem na przewagi. Nasza tenisistka w końcu odpuściła i ekspresowo wygrała następne dwa gemy.
By osiągnąć stan 6:0, 4:0 - "Isia" potrzebowała 35 minut. Trudno ocenić kunszt Polki, po prostu wykorzystała katastrofalną formę przeciwniczki z węgierskiego Sopron. Po trzech kwadransach rywalizacji, Babos miała okazję, by zdobyć drugiego gema, ale kompletnie wyłożyła się przy serwisie.
Radwańska w Toronto gra już po raz dziewiąty, zawsze przechodziła przynajmniej dwie pierwsze rundy. W trzeciej rundzie spotka się z Dunką polskiego pochodzenia Karoliną Woźniacki.
#TOPSportowy24- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU