Padł pierwszy klaps na planie dokumentu „Świat, którego nie reżyseruję” Beaty Migas. W swojej najnowszej produkcji, pochodząca z Krakowa reżyserka, zabierze widzów na drugą stronę kamery, pokazując pełną kontrastów rzeczywistość świata filmu. Dokument balansujący między blichtrem najświetniejszych festiwali filmowych, a zatraceniem się w wielkich nadziejach targających młodymi filmowcami, to ważny punkt wyjścia do refleksji nad stanem współczesnej kinematografii.
Beata Migas tym razem bierze na warsztat temat szczególny i jak dotąd omijany szerokim łukiem przez polskich twórców filmowych. W świadomie intymnej opowieści o realiach pracy reżyserki i producentki, przedstawi rok ze swojego życia. „Świat, którego nie reżyseruję” przez pryzmat sylwetki krakowskiej twórczyni ilustruje bolączki i zmagania wspólne setkom tysięcy przedstawicieli branży audiowizualnej na całym świecie, dążących do osiągnięcia artystycznego i komercyjnego sukcesu.
- Kręcąc „Świat, którego nie reżyseruję” pragnę odnaleźć odpowiedzi na palące pytania o zasadność ekstremalnych wyrzeczeń w drodze do spełniania marzeń. Uzależnienie od pracy, kryzys psychiczny i rozpad rodzinnych więzi to często cena, jaką okupione jest wypracowanie pozycji w przemyśle filmowym – mówi Beata Migas.
Rzeczywistość kina pełna jest sprzeczności. Pasja, towarzyszącą tworzeniu na planie, przeplata się tu z bezwzględnością układów panujących w środowisku filmowym. W swoim dokumencie autorka pokazuje zarówno chwile glorii, kiedy przy okazji premier swoich filmów przechadza się po czerwonym dywanie oraz bolesne momenty na dnie, gdy nadmiar pracy i obowiązków odbiera jej życie rodzinne i towarzyskie.
Realizacja filmu o własnym życiu to nie lada wyzwanie. Autorka otwarcie opowiada o tym, jak trudne jest ukazanie prawdy o sobie.
- Zwykle kręcąc dokument, reżyser pełni jednocześnie funkcję opiekuna bohatera filmu, któremu towarzyszy. Wchodząc w podwójną rolę - reżysera i bohatera - staję się bezbronna wobec kamery. Godzę się na to, że nie ma obok mnie kogoś, kto w krytycznym momencie zdecyduje się powiedzieć „stop” – opowiada Beata Migas.

Kultura i rozrywka
Stawiając sobie za cel zachowanie autentyczności, krakowska reżyserka oprócz klasycznej pracy z operatorem, którym jest Tomasz Kaźmierczak, część materiału nagrywa samodzielnie w technice found footage, bez filtra rejestrując swoją codzienność. Zdjęcia do produkcji powstają w Krakowie.
Centralną osią dokumentu jest proces powstawania jednego z najnowszych filmów w reżyserii Beaty Migas, któremu bohaterka podporządkowuje całe swoje życie. To właśnie przez pryzmat kolejnych etapów realizacji thrillera psychologicznego, produkowanego przez reprezentantów niemieckiego przemysłu filmowego, opowiada historię swojego życia, doprawioną humorystycznymi wstawkami z kulisów produkcji.
„Świat, którego nie reżyseruję” dotyka jakże aktualnych problemów pracoholizmu i wszechobecnej w niemal wszystkich zawodach presji społecznej, wymuszającej nieustanną pogoń za sukcesem. W swoim dokumencie Beata Migas maluje przejmujący pejzaż środowiska filmowego i specyfiki pracy reżysera, który w nadziei na osiągnięcie sukcesu artystycznego, decyduje się na szereg radykalnych wyrzeczeń i poświęceń.
Beata Migas (29 l.) jest pochodzącą z Krakowa reżyserką, producentką i scenarzystką. Jej dorobek obejmuje filmy fabularne i dokumentalne. Wśród najnowszych można wymienić m.in. prezentowany premierowo podczas 74. Berlinale thriller "At Present", opowiadający o żyjącej w związku na odległość parze, której miejsce spotkań zostaje przejęte przez sektę; doceniony na 11. Ugrofińskim Festiwalu Filmowym dramat "Fish swim alive underwater", będący hołdem dla wymierającego ugrofińskiego ludu Mordwinów Moksza, zamieszkującego dzisiejszą Mordowię; czy dokument "UFO: Oni już tu są", stanowiący dziennikarskie śledztwo, ujawniające tajemnice Wylatowa, polskiej wsi, w której dwie dekady temu miało dojść do kontaktu z przybyszami z kosmosu.