Zagrożona jest m.in. kariera byłego premiera Michaiła Fradkowa, który kieruje Almaz-Antey, koncernem specjalizującym się w broni rakietowej. Fradkow był najdłużej sprawującym funkcję szefem wywiadu zagranicznego Rosji (SVR). Teraz nie tylko może stracić pracę, albo grożą mu też zarzuty kryminalne w związku z niepowodzeniami systemu S-400.
Podobny los może spotkać Jana Nowikowa, dyrektora generalnego państwowej firmy zbrojeniowej.
Czystki miały się już rozpocząć w ministerstwie obrony Rosji.
Lawina ruszyła, gdy okazało się, że S-400 nie tylko nie chroni przestrzeni powietrznej, ale nie jest nawet w stanie ochronić się sam przed atakami HIMARS.
Wojna dowiodła, że właściwości flagowego systemu obrony powietrznej były przeceniane. Na dodatek, jak wynika z przecieków, część pieniędzy przeznaczonych na rozwój S-400 skradziono.
S-400 nie zestrzeliły ani jednego pocisku HIMARS w Donbasie, Zaporożu czy Chersoniu.
Ponadto podczas ataku na bazę wojskową w Iłowajsku pociski HIMARS zniszczyły kompleks S-400, który miał chronić teren przed ukraińskimi atakami.
mm
Rosyjski korespondent wojenny Aleksandr Sładkow, powiazany z Grupą Wagnera, napisał, że Ukraina „kilka razy uderzyła w nasze ośrodki decyzyjne ze strasznymi dla nas skutkami”.
