Bartosz Kliński, wadowicki starosta swoimi przeżyciami podzielił się na Facebooku: "Uważajcie na przejeździe kolejowym w Ryczowie (droga Ryczów - Łączany)! Nie działają tam rogatki i sygnalizacja świetlna, jest tylko mała żółta tabliczka, a większość kierowców jeździ tą drogą w ciemno.
Dzisiaj sam o mało co nie wpadłem tam pod pociąg, Dzwoniliśmy już w tej sprawie do PKP, wysłaliśmy także pismo z apelem o interwencję i miejmy nadzieję, że szybko rozwiążą ten problem. Póki co, proszę wszystkich o ostrożność i o udostępnianie tej informacji!"
Żółta tabliczka z napisem "Sygnalizacja uszkodzona" jest prawie niezauważalna. Jest umocowana pod znakiem Stop.
Kolej nie ma zamiaru lepiej zabezpieczyć tego miejsca.
- Jest to związane z wymianą urządzeń samoczynnej sygnalizacji na trzech przejazdach na tym odcinku - tłumaczy Dorota Szalacha z zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe. Urządzenia na razie są testowane.
Prace mają potrwać do 10 grudnia. - Na ten czas przy dojeździe do przejazdów wprowadziliśmy ograniczenie prędkości do 20 km/h, są znaki STOP i żółte tablice z informacją o uszkodzonych sygnalizacjach. Kierowcy nie powinni jeździć na pamięć - dodaje rzecznik PKP PLK.
W Ryczowie są trzy przejazdy kolejowe, jeden z rogatkami, dwa z samą sygnalizacją świetlną. Ona też nie działa.
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska