https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Są kolejne zmiany na ul. Tuchowskiej w Tarnowie. Ustawiono nowe znaki, ale kierowcy ich nie widzą. Zamiast al. Tarnowskich jadą Ostrogskich

Paweł Chwał
W czwartek pojawiły się nowe znaki, ale długi sznur samochodów wciąż stoi na Tuchowskiej
W czwartek pojawiły się nowe znaki, ale długi sznur samochodów wciąż stoi na Tuchowskiej Paweł Chwał
Wprowadzone zostały kolejne duże zmiany w organizacji ruchu na ulicy Tuchowskiej. Mają one związek z wyłączeniem z ruchu części remontowanej ulicy oraz wynikającym z tego chaosem komunikacyjnym w południowej części miasta, którego ofiarą padli nie tylko kierowcy, ale również mieszkańcy Zabłocia, zwłaszcza ulicy Ostrogskich.

Czy nowe znaki usprawnią ruch w rejonie remontowanej Tuchowskiej?

W czwartek (9 stycznia) o godz. 13.30 wymienione zostały ustawione dzień wcześniej znaki na ulicy Tuchowskiej. W rejonie kapliczki św. Walentego pojawił się znak nakazu jazdy w lewo, w ulicę Małeckiego. Pod nim pojawiła się tabliczka z informacją, że nakaz ten nie dotyczy dojazdu do instytucji publicznych przy ul. Ostrogskich, komunikacji autobusowej oraz dojazdu do posesji na osiedlu Gumniska-Zabłocie i służb miejskich. Kilka metrów wcześniej zamontowano natomiast żółtą tablicę informującą o objeździe do al. Tarnowskich i południowej obwodnicy, którędy można objechać zamknięty odcinek Tuchowskiej.

Nowe znaki, na razie, niewiele zmieniły jednak sytuację na ulicy Tuchowskiej. Przed godz. 14 korek samochodów przy wyjeździe z Tarnowa ciągnął się aż do wiaduktu kolejowego przy kościółku św. Trójcy. I cały czas dojeżdżały kolejne.

- Wyjazd z Tarnowa Tuchowską jest możliwy tylko dla autobusów i pojazdów ciężarowych dojeżdżających do Blachodachu. Sygnalizacja świetlna wzbudzana jest tylko dla nich. Dla samochodów osobowych światło zielone się nie włączy. Nie ma sensu tam czekać i stać w korku, blokując przejazd pojazdom uprawnionym do tego - tłumaczy Maciej Włodek, zastępca prezydenta Tarnowa.

Będzie zakaz wjazdu w ulicę Ostrogskich

Większość kierowców, którzy nie zwracając uwagi na znaki jechali dalej Tuchowską, po dojeździe do skrzyżowania z ul. Ostrogskich nie zawracała, ale kontynuowała jazdę skręcając w tę wąską, osiedlową drogę do Łokietka bądź przez Nad Strusinką próbowała dostać się do al. Tarnowskich.

- To, co się dzieje od wtorku, to jest jakiś koszmar. Samochód za samochodem. Aż strach wyjść na ulicę. Niektórzy kompletnie nie zwracają uwagi na to, że mamy tutaj strefę zamieszkania i nadużywają prędkości. Kiedy ktoś to ogarnie? - pyta pan Stanisław, którego dom znajduje się przy Ostrogskich.

Zgodnie z zapowiedzią magistratu, jeszcze w czwartek przy wjeździe na ulicę Ostrogskich pojawić ma się znak zakazu wjazdu, z wyłączeniem pojazdów mieszkańców oraz korzystających z urzędów publicznych, które znajdują się przy ulicy.

Zmiany na al. Tarnowskich

Nowe oznakowanie ustawiono także na ulicach dojazdowych do al. Tarnowskich. Pojawiły się przy nich znaki STOP, dzięki czemu pierwszeństwo mają ci, którzy jadą aleją w kierunku tymczasowego zjazdu na południową obwodnicę.

Na Zabłociu zamontowano też dodatkowe tablice, informujące o objeździe, których początkowo brakowało.

Dużym problemem, zwłaszcza dla osób będących w Tarnowie przejazdem, jest też to, że mapy google nie kierują obecnie na wyznaczony objazd al. Tarnowskich, ale właśnie ul. Ostrogskich lub Rudy Młyny, które nie są dostosowane do tak dużego ruchu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska