- Już widzę z okien sypialni olbrzymi wiatrak wytwarzający prąd, a z okien salonu wielką wieżę z antenami telewizji naziemnej i innych sieci telefonii komórkowych - rozpacza Zbigniew Janczak. - Jeżeli Play postawi swój maszt tam, gdzie dostała pozwolenie, to będę na niego patrzył przez kuchenne okno.
Za żadne pieniądze
Nie tylko widok stalowych konstrukcji denerwuje Janczaka i jego sąsiadów. Boją się oddziaływania pola elektromagnetycznego emitowanego przez anteny.
- To bliskie sąsiedztwo anten nadawczych nie może być obojętne dla organizmu, skoro fale elektromagnetyczne o podobnych długościach wykorzystywane są w terapiach medycznych - zauważa Magdalena Janczak. - Sieci komórkowe działają w świecie zbyt krótko, bym miała pewność, że nie stanowią zagrożenia długotrwałym, nieprzerwanym oddziaływaniem.
Paweł Buczek nie zgodził się wpuścić masztu na swoją działkę, choć za udostępnienie parceli mógł zarobić 500 zł miesięcznie. - Propozycji nie przyjęło też kilku innych mieszkańców Rytra - zauważa.
W końcu na dzierżawę gruntu pod maszt zgodziła się osoba, która mieszka w innej wsi, ale ma działkę na Połomie Niżnej.
Za lokalizację masztu mieszkańcy osiedla obwiniają wójta gminy Rytro. Tymczasem Władysław Wnętrzak zapewnia, że decyzją starosty nowosądeckiego o wydaniu zgody na budowę masztu był zaskoczony tak samo jak mieszkańcy gminy.
- W rozmowie z szefem Wydziału Budownictwa w Starostwie Powiatowym w Nowym Sączu akcentowałem: sprzeciw mieszkańców, objęcie obszaru nadzorem archeologicznym ze względu na dawne obiekty militarne, bliskość Popradzkiego Parku Krajobrazowego i obszarów Natura 2000 - wylicza wójt Wnętrzak.
Dodaje, że budowa masztu telefonii komórkowej przekreśli zamiary osób, które, stawiając dom, planowały działalność agroturystyczną.
Turyści nie będą chcieli wypoczywać między anteną telefonii komórkowej, masztem telewizyjnym i wielkim wiatrakiem. Od urzędników starosty Marka Pławiaka wójt Wnętrzak usłyszał, że musieli wydać zezwolenie, bo firma wnioskująca o zgodę na maszt w imieniu Play, spełniła wymogi formalne. Nie poproszono inwestora o badania wpływu na środowisko.
Fale mogą szkodzić?
Inżynier Józef Kaczmarczyk, biegły sądowy w dziedzinie elektroniki i telekomunikacji mówi, że oddziaływanie anten nadawczych jest szkodliwe dla ludzi, może powodować raka.
- Stopień zagrożenia zależy od odległości anten, częstotliwości sygnału, mocy nadajnika i charakterystyki wysyłanej wiązki promieniowania - wyjaśnia Kaczmarczyk. - W Rytrze chodzi o cztery częstotliwości i niemałe moce. Blisko są też inne anteny nadawcze. Do tego góry powodują odbicia i nakładanie się fal, a więc zwielokrotniają ich siłę. Strefa zagrożenia może tam być znaczna.
Dodaje, że skutki takiego oddziaływania fal na zdrowie człowieka mogą być różne. Najłagodniejsze to bóle głowy.
Prof. Marek Zmyślony z Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi podkreśla jednak kategorycznie, że nie ma badań potwierdzających szkodliwość przebywania w bliskim sąsiedztwie stacji bazowych telefonii komórkowej. Jego zdaniem - mówił o tym na łamach „Dziennika Polskiego” - większe zagrożenie stanowi zwykły telefon komórkowy przy uchu niż stacja z nadajnikiem na dachu budynku.
Stanowiska sieci Play w sprawie oprotestowania przez mieszkańców budowy masztu w Rytrze nie otrzymaliśmy.
